Rodzinna tragedia na Dolnym Śląsku. Jest akt oskarżenia dla bratobójcy
Powracamy do głośnej sprawy na Dolnym Śląsku, w której ofiara stała się sprawcą. 17-letni chłopak zabił we wrześniu 2014 swojego dręczyciela – starszego brata – a jego ciało wrzucił do szamba. Prokuratura w Zgorzelcu (woj. dolnośląskie) skierowała do sądu akt oskarżenia.
22.06.2015 10:48
Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie 17-letniego mieszkańca gminy Bogatynia, który we wrześniu ubiegłego roku zabił siekierą swojego starszego, 19-letniego brata w miejscowości. Biegli stwierdzili, że w chłopak w momencie popełniania czynu miał ograniczoną poczytalność.
Zabójstwo było tragicznym finałem dręczenia 17-latka przez starszego brata. – Śledczy stwierdzili, że pokrzywdzony od wielu lat nadużywał narkotyków, wszczynał domowe awantury, wykradał z domu różne przedmioty i kosztowności. Był karany za przestępstwa jako dorosły oraz jako nieletni, przez co kilkukrotnie trafiał do ośrodka wychowawczego. Wobec młodszego brata stosował psychiczny terror i często groził, że go zabije – mówi Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Podobnie było także na początku września ubiegłego roku. Starszy z braci coraz częściej groził śmiercią młodszemu, mówił, co potwierdzają śledczy, „że wbije mu w żebra kosę”, a 4 września wybił w pokoju 17-latka okno. Nazajutrz, wczesnym rankiem, młodszy z braci idąc do toalety, usłyszał z jednego z pomieszczeń hałas. Wiedział, że znajduje się tam jego 19-letni brat i bał się, że wyrządzi mu on krzywdę.
- 17-latek skierował się wtedy do jednego z pomieszczeń gospodarczych i zabierając z nich siekierę, poszedł do pokoju, w którym znajdował się jego brat. Jak się okazało, spał, jednak przebudził się, kiedy oskarżony wszedł do pomieszczenia. Gdy zaczął wstawać, 17-latek zadał mu siekierą łącznie trzy ciosy w głowę, na skutek których pokrzywdzony zmarł – dodaje Węglarowicz-Makowska.
Początkowo oskarżony pozostawił ciało brata w miejscu zbrodni, jednak po powrocie ze szkoły zdecydował się przenieść zwłoki do innego, nieużywanego przez domowników pomieszczenia. Nazajutrz wyrzucił je na podwórze i chwilę później utopił w szambie. W godzinach popołudniowych, 6 września, 17-latek o swojej zbrodni powiedział rodzicom.
- Zabójca został zatrzymany i w trakcie śledztwa przyznał się do popełnienia czynu, a także obszernie opowiedział o tym, jak był terroryzowany przez swojego brata. 17-latka poddano obserwacji psychiatrycznej, która nie stwierdziła, by chłopak był niedorozwinięty umysłowo lub chory psychicznie Biegli uznali jednak, że w momencie popełniania zbrodni miał skrajnie ograniczoną poczytalność, która wynikała z długotrwałej frustracji spowodowanej groźbami ze strony zabitego – tłumaczy prokurator.
Sprawę rozpatrzy Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze. 17-latkowi grozi od 8 do 25 lat pozbawienia wolności, jednak kara może zostać nadzwyczajnie złagodzona, jeśli sędzia weźmie pod uwagę ograniczoną poczytalność sprawcy w momencie popełniania czynu oraz fakt, że zabójca jest osobą młodocianą.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .