Rodzina porwała 5-latka i wstrzyknęła mu w serce kwas

5-letni Javier Morena bawił się w okolicach bazaru w Meksyku, gdzie jego rodzina sprzedawała owoce. Kiedy jego rodzice zauważyli, że nagle zniknął, rozpoczęli wielogodzinne, ale bezowocne, poszukiwania. Później namówili lokalną telewizję do publikacji zdjęcia ich syna.

Dziecko rozpoznał kierowca taksówki. Udał się na bazar, by odnaleźć rodziców porwanego. Powiedział im, że w dniu porwania wiózł ich syna i jakiegoś nastolatka. Chłopak tłumaczył, że mały płacze, bo ktoś porwał jego brata. Następnie poprosił taksówkarza, żeby wysadził ich w okolicach posterunku policji, gdzie, jak twierdził, czekać miała matka 5-latka.

Rodzice pokazali kierowcy zdjęcie swojego syna. Na tej samej fotografii był 17-letni znajomy rodziny. Taksówkarz rozpoznał w nim chłopaka, którego wtedy wiózł.

Policja udała się do domu 17-latka. Na miejscu on, jego rodzina i dwie inne osoby przyznały się do zabicia 5-latka. Ujawnili, że planowali też zażądać okupu za dziecko w wysokości 300 000 peso (ponad 630 tys. zł). Badania wykazały, że dziecko zmarło po wstrzyknięciu kwasu w jego serce.

Policja aresztowała 5 osób w tej sprawie. Bada, czy grupa nie odpowiada też za inne porwania.

Liczba porwań w Meksyku wzrosła w ciągu ostatniego roku o 9%.