Rodzice przed sądem za znęcanie się nad dzieckiem
Po dwa lata pozbawienia wolności zażądał w Sądzie Rejonowym w Kielcach prokurator dla rodziców
oskarżonych o znęcanie się nad czteromiesięcznym niemowlęciem.
Oskarżeni oraz ich obrońcy wnieśli o uniewinnienie. Wyrok ma być
ogłoszony 21 kwietnia.
To już drugie mowy końcowe w procesie. W lutym sąd zamknął przewód, ale tuż przed ogłoszeniem wyroku zdecydował o przesłuchaniu jeszcze jednego świadka - kuratora sądowego - do czego ostatecznie nie doszło. Kobieta nie stawiła się na rozprawę. Sąd odstąpił więc od jej przesłuchania, uwzględniając też wniosek obrońców i oskarżyciela.
Prokurator podtrzymał argumenty z poprzedniej mowy, według niego wznowienie procesu nie wniosło nic nowego do sprawy.
W lutym oskarżyciel argumentował, iż cały materiał dowodowy potwierdza winę rodziców, z opinii biegłego lekarza wynika, że poszczególne złamania powstały w różnym czasie i nie mogły być wynikiem przypadkowego upuszczenia.
Według prokuratury nie ma żadnych okoliczności łagodzących. Wprawdzie Marlena B. działała mając ograniczoną zdolność rozpoznawania czynów i pokierowania swoim postępowaniem, ale - według oskarżyciela - opieka nad dzieckiem nie wymaga szczególnych przemyśleń, jest niejako instynktowna.
Obrońca Rafała S. Tomasz Żelechowski uważa, że materiał dowodowy nie pozwala na przypisanie winy jego klientowi. W okresie, w którym powstały złamania ojciec nie miał kontaktu z dzieckiem, gdyż Marlena B. wyprowadziła się z niemowlakiem do swojej matki. Ponadto pewną agresję wobec dziecka przejawiała matka, co wynika m.in. z zeznań świadków.
Aplikant adwokacki Ewa Wróbel, występując na rozprawie w imieniu obrońcy Marleny B. także podtrzymała argumenty z poprzedniej mowy końcowej. Obrońca oznajmił wówczas, że brak jest jednoznacznych dowodów wskazujących na winę oskarżonej. Według niego zeznania dwóch świadków wskazują na to, że to ojciec bił dziecko.
Wróbel podkreśliła, że oskarżona sama wymaga opieki, ze względu na swą nieporadność. Silne leki przeciwpadaczkowe, jakie zażywa, dodatkowo ją otępiają i powodują, że nie ma ona prawidłowego kontaktu z otoczeniem.
22 września 2006 roku do kieleckiego szpitala dziecięcego trafił niemowlak, u którego lekarze stwierdzili nieleczone złamania kości oraz otarcia naskórka i siniaki. Obecnie chłopczyk przebywa w rodzinie zastępczej. Rodzice zostali oskarżeni o znęcanie się nad dzieckiem.
Sprawa wyszła na jaw, gdy matka poszła z dzieckiem do ośrodka zdrowia. Gdy lekarz zobaczył niemowlę, wezwał pogotowie, rodziców zatrzymała policja. Oboje byli aresztowani, obecnie przebywają na wolności.
Marlena B. i Rafał S. nie przyznają się do winy. Oboje zaprzeczali w śledztwie, by znęcali się nad dzieckiem i obciążali siebie nawzajem.