PolskaRodzice Kamili M. nie powiedzieli kuratorowi, z kim mieszka ich córka

Rodzice Kamili M. nie powiedzieli kuratorowi, z kim mieszka ich córka

Przeciwko Kamili M., która zginęła w Sanoku, Sąd Rodzinny w Lesku prowadził postępowanie o demoralizację - podaje serwis esanok.pl. W ubiegłym roku dziewczyna została zatrzymana, gdy kierowała samochodem - najprawdopodobniej należącym do jej partnera. Podczas wizyty kuratora w domu dziewczyny, rodzice nie poinformowali go o tym, że dziewczyna nie mieszka z nimi - informuje lokalny serwis.

Rodzice Kamili M. nie powiedzieli kuratorowi, z kim mieszka ich córka
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk

17.01.2013 | aktual.: 17.01.2013 19:22

Pytany o sprawę rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie informuje o wizycie kuratora z leskiego sądu u rodziców Kamili M. Doszło do niej 17 grudnia 2012 roku. Podczas wywiadu ojciec i matka nie poinformowali kuratora o tym, że ich 17-letnia córka nie mieszka w domu rodzinnym.

Sąd Rodzinny zdecydował o zastosowaniu wobec dziewczyny środka wychowawczego, wybrano jednak najłagodniejszą formę w postaci upomnienia.

W ubiegły czwartek wczesnym popołudniem na największym osiedlu w Sanoku 32-letni mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu czteropiętrowego bloku. Była z nim 17-letnia dziewczyna - właśnie Kamila M. Wcześniej mężczyzna, który miał być zatrzymany w związku z zabójstwem, strzelał z okna mieszkania do nieoznakowanego policyjnego samochodu.

Z budynku ewakuowano część mieszkańców i zamknięto okoliczne ulice. Na miejsce przybyli antyterroryści oraz policyjni negocjatorzy m.in. z Warszawy. Przez wiele godzin policja próbowała nawiązać kontakt z mężczyzną i kobietą oraz nakłonić ich do poddania się. Nie reagowali jednak na apele policji. Po godz. 1.00 w nocy z czwartku na piątek policjanci zdecydowali się na siłowe wejście do mieszkania; w środku znaleźli leżące na łóżku ciała mężczyzny i kobiety.

17-letnia Kamila M. zginęła od strzału w skroń z przyłożenia, natomiast 32-letni Andrzej B. - od strzału z bliskiej odległości - wynika z ustaleń prokuratury.

Rzecznik sądu Artur Lipiński mówi w rozmowie z serwisem esanok.pl, że sąd rodzinny może prowadzić postępowanie przeciwko rodzicom, gdy zostanie poinformowany o możliwości niedopełnienia władzy rodzicielskiej. - Takich zgłoszeń nie było - podkreśla Lipiński.

Jak dodaje rzecznik, wywiad sporządzony przez kuratora sądowego nie wskazywał, aby rodzinę państwa M. cechowały jakiekolwiek znamiona dysfunkcji. Stan materialny i życiowy określono jako dobry, zaś relacje łączące Kamilę M. z rodzicami jako pozytywne.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (520)