Rocznica katastrofy smoleńskiej. Relacja na żywo sprzed Pałacu Prezydenckiego
W piątą rocznicę katastrofy smoleńskiej szef PiS oraz politycy jego partii uczcili pamięć ofiar, składając kwiaty i zapalając znicze przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. - Pięć lat temu doszło do największej tragedii w powojennej Polsce - powiedział do zgromadzonych Jarosław Kaczyński i wspominał ofiary katastrofy na lotnisku Siewiernyj z 10 kwietnia 2010 r. Wśród nich swego brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żonę Marię oraz ostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego. Jak ocenił, po katastrofie doszło w kraju do eksplozji nienawiści. Przemówienie prezesa PiS raz po raz przerywały brawa lub okrzyki "hańba!".
- Takich spotkań, jak dzisiaj jest w Polsce wiele od pięciu lat. Spotykamy się, by oddać hołd - mówił Jarosław Kaczyński. - Ale w naszych głowach są również inne sprawy (...). Wydarzenia sprzed pięciu lat - kolejne tygodnie, miesiące i lata - miały także aspekt odnoszący się do naszego życia narodowego, publicznego, do naszego państwa - dodał. Tłumaczył, że pięć lat temu - wbrew słowom ówczesnego marszałka Bronisława Komorowskiego, które wówczas padły - "polskie państwo nie zdało egzaminu".
- Trudno powiedzieć większą nieprawdę - polskie państwo wtedy, w tamtym czasie, nie zdało egzaminu i to nie zdało go na poziomie elementarnym - ocenił szef PiS. Według niego jednak "stało się jeszcze coś więcej - polskie państwo zaatakowało polskie społeczeństwo, wspólnotę zintegrowaną wokół tragedii".
- Nie uczyniono niczego, co jest międzynarodowym standardem w przypadku takich wydarzeń - powiedział. Kaczyński wymieniał, że nie zabezpieczono miejsca katastrofy, śledztwo przekazano Rosjanom i odrzucono propozycje dotyczące jego umiędzynarodowienia, a nawet nie zadbano o godne traktowanie zwłok.
Prezes PiS powiedział, że na koniec uwłaczono pamięci polskich pilotów, przyjmując ustalenia rosyjskiej komisji, badającej przyczyny tragedii. Na te słowa z tłumu rozległy się okrzyki:"hańba".
- Po katastrofie doszło do prawdziwej eksplozji nienawiści w Polsce - mówił Kaczyński i dodawał, że ta nienawiść rozwijała się. - Władza pokazała swoją odrażającą twarz i całkowitą niezdolność do kierowania polskimi sprawami - ocenił.
- Trzeba odbudować polskie państwo, ale najpierw trzeba odnowić polską wspólnotę skupiona wokół tradycji - powiedział prezes PiS, wskazując, że najważniejszą wartością jest prawda. "Chcemy prawdy, chcemy prawdy!" - skandował po tych słowach tłum.
Obchody rocznicy katastrofy organizowane przez PiS
Po przemówieniu Kaczyńskiego wyruszył marsz pamięci Krakowskim Przedmieściem. Po godz. 19.00 rozpoczęła się msza św. w intencji ofiar katastrofy w archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Stąd wyruszy kolejny marsz pamięci przed Pałac Prezydencki. Całość obchodów zakończy Apel Jasnogórski.
Uroczystości z udziałem polityków PiS zaczęły się o godz. 8.00 mszą św. w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca w pobliżu Pałacu Prezydenckiego. Po mszy uczestnicy uroczystości przeszli pod Pałac Prezydencki.
Prezesowi PiS towarzyszyli politycy tego ugrupowania - szef klubu parlamentarnego Mariusz Błaszczak, posłowie Jolanta Szczypińska, Joachim Brudziński, Jacek Sasin oraz grupa osób, która przybyła pod Pałac Prezydencki, by uczcić piątą rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Odbył się apel poległych, odczytano nazwiska 96 osób, które zginęły pod Smoleńskiem. Następnie Kaczyński złożył wieniec z biało-czerwonych kwiatów.
Potem zgromadzeni modlili się w intencji ofiar.
Wielu ze zgromadzonych trzymało biało-czerwone flagi i zdjęcia pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich. Rozwinięto też długą, biało-czerwoną flagę.
Przed południem prezes PiS wraz z politykami partii złożył kwiaty na grobie prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego w Świątyni Opatrzności Bożej i przy pomniku upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej na wojskowych Powązkach oraz na grobach m.in. Grażyny Gęsickiej i Przemysława Gosiewskiego. Politycy PiS byli też na Cmentarzu Bródnowskim, gdzie pochowany jest minister kancelarii prezydenta Paweł Wypych.
10 kwietnia 2010 r. o godz. 8.41 samolot Tu-154M z delegacją udającą się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego żona i wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych