Robieni w KRUS
Co roku państwo dopłaca do KRUS kilkanaście mld złotych (w 2002 r. było to 16 mld). 95 proc. wydatków na emerytury i renty rolnicze jest finansowane z ogólnych podatków, a jedynie 5 proc. - z płaconych przez rolników składek na ubezpieczenie. Coroczna dotacja do systemu emerytur i rent rolniczych wynosi prawie 2 proc. PKB, czyli więcej niż wydatki na edukację i tyle samo co na obronę narodową - pisze Eliza Michalik w "Gazecie Polskiej".
05.11.2003 | aktual.: 05.11.2003 09:19
Rolnik raz na trzy miesiące odprowadza składkę do funduszu składkowego (54 zł) i emerytalno-rentowego (30 proc. podstawowej emerytury, czyli ok. 50 zł miesięcznie). Większość podatników oddaje państwu co miesiąc 45 proc. ogółu swoich dochodów, czyli od kilkuset do kilku tys. zł.
Rolnik może pójść na emeryturę, gdy: skończył 65 lat (mężczyzna) i 60 (kobieta) oraz przepracował 25 lat, lub skończył 60 lat (mężczyzna) i 55 (kobieta) i przepracował 30 lat. Pozostali obywatele pracują na swoją emeryturę średnio od 40-45 lat.
Wszyscy podatnicy płacą 8 proc. składki na zdrowie, z czego 7,75 proc. jest automatycznie odliczane od podatku, a 0,25 proc. nie podlega żadnym odliczeniom. Rolnicy składki na zdrowie nie płacą wcale.
Zgodnie z prawem - rolnikiem może stać się każdy, kto ma hektar ziemi i uprawiał ją przez rok, a to otwiera furtkę do ogromnych nadużyć, zauważa Michalik. Wielu takich "rolników" to w istocie dziennikarze, właściciele stacji benzynowych, butików. Rachunek jest prosty.
Ustawa o ubezpieczeniu społecznym rolników, która powołała do życia KRUS (z 20 grudnia 1990 r.), umożliwia powstawanie rolniczych szarych stref. Pozwala bowiem rolnikowi na ubezpieczenie w KRUS osób, które mieszkają z nim w jednym domu, "na terenie jego gospodarstwa rolnego albo w bliskim sąsiedztwie" lub stale pomagają mu w pracy na roli i nie pobierają za to żadnego wynagrodzenia. Również krewnych, którzy przyjechali na wakacje, rolnik może ubezpieczyć w KRUS od następstw nieszczęśliwych wypadków, wystarczy, że zadeklaruje, iż osoby te pomagają mu w czasie żniw. Według nieoficjalnych szacunków niemal 100 tys. osób rocznie unika w ten sposób płacenia składki ZUS-owskiej
Od 1991 do 2002 r. liczba ubezpieczonych w KRUS rolników indywidualnych zmniejszycła się z 1,75 do 1,5 mln osób. O prawie 300 tys. (z 1,5 do 1,8 mln osób) wzrosła natomiast liczba osób pobierających rolnicze emerytury lub renty.
Przez 13 lat działalności KRUS Ministerstwo Rolnictwa dwa razy przedstawiało projekty nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników. Żaden z nich nie uzyskał akceptacji parlamentu.
Do zmiany systemu rolniczych emerytur przymierzali się także kolejni ministrowie finansów, Leszek Balcerowicz, Marek Belka i Grzegorz Kołodko. Bezskutecznie.
Dziś zreformować Kasę zamierza Jerzy Hausner, minister pracy i gospodarki.
Co wyjdzie z planów ministra Hausnera - trudno powiedzieć. Już wiadomo, że niektóre z jego pomysłów po cichu krytykuje SLD. Kluby Samoobrony, PSL, LPR zgodnie sprzeciwiają się przekazaniu zwierzchnictwa nad Kasą Ministerstwu Gospodarki, a za KRUS w nie zmienionej formie murem stoją wszystkie rolnicze związki zawodowe, nawet te na co dzień bardzo sobie niechętne. Etatowi obrońcy chłopów, ci którym Kasa najbardziej się opłaca, wytykają, że rząd niczego z nimi nie konsultował i straszą pospolitym ruszeniem. W mediach jak zwykle nie słychać tylko jednego głosu - milionów zwykłych podatników, od lat robionych w KRUS, komentuje publicystka "Gazety Polskiej".