RMF FM zapłaci Owsiakowi
Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał w czwartek, że
radio RMF FM powinno zapłacić Jerzemu Owsiakowi 49,5 tys. zł za
audycje radiowe, które nie zostały zrealizowane z powodu zerwania
umowy przez radio.
W ten sposób Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji z lutego tego roku, od którego apelowało RMF FM.
Zdaniem sądu, zawarta między Jerzym Owsiakiem a RMF FM umowa była umową o dzieło. Zerwanie tej umowy przez RMF FM nastąpiło z przyczyn nieuzasadnionych. Z tych względów RMF FM musi zapłacić Jerzemu Owsiakowi 49,5 tys. zł za 11 niezrealizowanych audycji - uznał sąd. To rozstrzygnięcie jest prawomocne.
Jerzy Owsiak pozwał RMF FM, gdy radio nie wywiązało się z umowy, którą z nim zawarło. Od 31 marca do 23 czerwca zeszłego roku, co tydzień w sobotę miał prowadzić trzygodzinną audycję "Zakręciło się". Tymczasem po dwóch audycjach jego program został zdjęty z anteny.
Twórcę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oburzył też fakt, że po zdjęciu programu z anteny jego wizerunek nadal był wykorzystywany w reklamach prasowych i na afiszach RMF FM, choć on sam nie wyraził na to zgody. Domagał się dodatkowo od rozgłośni 20 tys. zł, które chciał przeznaczyć na zakup sprzętu dla ratowników krakowskiego pogotowia.
Jak wyjaśniał przed sądem prezes RMF FM Stanisław Tyczyński, zdjął on program z anteny ze względu na muzykę, emitowaną w jego trakcie. Prezes RMF FM dodał, że o swojej decyzji poinformował jednego ze współpracowników Jerzego Owsiaka.
Sąd pierwszej instancji uznał, że umowa dotycząca prowadzenia audycji została zawarta, nie było także uzasadnionych przyczyn do jej wypowiedzenia, skoro twórca był gotów do kreatywnej współpracy i przedkładał scenariusze audycji, których nikt mu nie zakwestionował. Zasądził na rzecz powoda 49,5 tys. zł.
Oddalił jednak żądania Owsiaka dotyczące przeprosin i odszkodowania za używanie wizerunku bez jego zgody, ponieważ RMF FM wykazał, że taką zgodę otrzymał.
Podobnie uznał Sąd Apelacyjny. Brak było podstaw do odstąpienia od umowy przez zamawiającego. Jeżeli zamawiający odstąpił - należy się wynagrodzenie - uznał sąd utrzymując w mocy wyrok sądu pierwszej instancji.
_ To moja pierwsza sprawa sądowa, może będzie taką wykładnią dla innych, którzy się spotkają z podobną sytuacją_ - powiedział po wyroku Jurek Owsiak.
Jest to nauczka, że ktoś ceniąc czyjeś umiejętności zawodowe i zawierając z nim umowę, powinien przestrzegać wszelkich zasad. Ja nie jestem osobą znającą się na kruczkach prawnych, wierzę ludziom, uważam, że na tym powinno się opierać wiele zasad życiowych, jeżeli będziemy się na tym opierać, to nam będzie naprawdę o wiele łatwiej - dodał. (iza)