Rice ostrożnie o powrocie Korei Płn. do rokowań ws. atomu
Przebywająca w Pekinie sekretarz
stanu USA Condoleezza Rice powiedziała, że powrót
Phenianu do sześciostronnych rokowań w sprawie
północnokoreańskiego rozbrojenia atomowego jest tylko pierwszym
krokiem w dobrym kierunku.
10.07.2005 14:10
Szefowa amerykańskiej dyplomacji podczas rozmów z przedstawicielami chińskich władz podkreśliła także, iż Stany Zjednoczone nie wycofają swoich wojsk z Azji Środkowej.
Jesteśmy przekonani, że (powrót Korei Północnej do rokowań) to jedynie pierwszy krok, i że do najważniejszych kwestii dojdziemy dopiero podczas dyskusji - podkreśliła Rice po spotkaniu z chińskim ministrem spraw zagranicznych, Li Zhaoxingiem. Jej zdaniem postępy w kwestii rozbrojenia powinny zostać osiągnięte podczas najbliższych rozmów zaplanowanych na koniec lipca.
W sobotę oficjalne media północnokoreańskie podały, że Phenian osiągnął porozumienie z Waszyngtonem i zgodził się powrócić 25 lipca do stołu wielostronnych rokowań w sprawie swego programu zbrojeń atomowych.
Północnokoreańska telewizja państwowa oznajmiła, że porozumienie zostało osiągnięte w Pekinie podczas spotkania wiceministra spraw zagranicznych KRLD Kim Gye Gwana i amerykańskiego podsekretarza stanu i jednocześnie specjalnego wysłannika USA, Christophera Hilla.
W trwających w poprzednich dwóch latach i przerwanych w ubiegłym roku rozmowach brały udział delegacje obu państw koreańskich, USA, Japonii, Chin i Rosji. Dyplomaci Phenianu wycofali się jednak z rozmów rok temu i odmawiali dotychczas powrotu do stołu rokowań.
Wznowienie rozmów w sprawie dezaktywacji arsenału nuklearnego komunistycznej Korei nastąpi w ostatnim tygodniu lipca, jak przewiduje porozumienie osiągnięte w sobotę przez rząd północnokoreański i Biały Dom.
Oprócz kwestii dotyczących północnokoreańskiego rozbrojenia, Condoleezza Rice w rozmowach z przedstawicielami chińskich władz poruszyła też temat obecności wojsk USA w Azji Środkowej.
Rice odrzuciła ubiegłotygodniowe wezwanie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW) - regionalnej grupy bezpieczeństwa, w której znajdują się Rosja, Chiny, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Uzbekistan, do opuszczenia przez amerykańską armię baz w środkowej Azji. Tłumaczyła m.in., że Afganistan wciąż potrzebuje pomocy Stanów Zjednoczonych do walki z terroryzmem.