"Rezygnacja z tarczy przyznaniem Rosji strefy wpływów"
Ewentualna rezygnacja USA z budowy systemu obrony antyrakietowej w Polsce i Czechach oznaczałaby przyznanie Rosji strefy wpływów w krajach-dawnych jej satelitach - ostrzega w najnowszej analizie ośrodek badań strategicznych Stratfor.
Odstąpienie od budowy tarczy jest możliwe - twierdzi ośrodek - ponieważ Waszyngton zyskałby wtedy perspektywę współpracy z Rosją w sprawie Afganistanu i z Iranem w sprawie jego programu nuklearnego. Rezygnacja z tarczy w Europie nie przekreśliłaby planów budowy obrony antyrakietowej (BMD - balistic missile defense) z użyciem innych technologii i w innych regionach świata.
Stratfor przypomina, że tarcza w Polsce i Czechach oparta ma być na technologii GMD (ground-based midcourse defense), czyli zestrzeliwaniu rakiet w środkowej fazie ich lotu przez antyrakiety rozmieszczone w wyrzutniach na lądzie. Oprócz tej technologii USA dysponują jeszcze technologią SM-3, czyli systemem antyrakiet rozmieszczonych na morzu, które mają zestrzeliwać rakiety nieprzyjaciela w fazie początkowej lub końcowej lotu, a także rakietami obronnymi Patriot (PAC-3) przeznaczonymi do strącania rakiet krótkiego zasięgu znajdujących się blisko celu.
Stratfor zwraca uwagę, że bazy rakiet przechwytujących systemu GMD są już na Alasce i Rosja nie może nic na to poradzić, gdyż jest to terytorium USA. Nie może też zapobiec rozbudowie antyrakiet rozmieszczonych na okrętach.
"Po ewentualnym wyeliminowaniu baz obrony antyrakietowej w Europie Środkowej Stany Zjednoczone zachowają inne opcje rozbudowy BMD i będą mogły go nadal rozwijać, czemu Rosja nie może i nawet nie próbowała przeszkodzić" - pisze w swej analizie Stratfor.
Wojna w Iraku i Afganistanie związała wprawdzie siły USA do tego stopnia, że nie mogły w żaden sposób odpowiedzieć na rosyjską inwazję na Gruzję w ub.r., ale - zdaniem analityków Stratforu - sytuacja ta może się zmienić po wycofaniu wojsk amerykańskich z Iraku i Afganistanu. Rosja więc spieszy się, naciskając na Waszyngton, aby zrezygnował z tarczy. "Dla Moskwy w walce o BMD chodzi o usunięcie USA z Europy Środkowej i pokazanie pozostałym krajom ze swoich peryferii, że stało się to za sprawą jej potęgi. U sedna leży więc dążenie do tego, by USA respektowały strefę wpływów Rosji" - czytamy w analizie.
Ośrodek przewiduje, że już najbliższe spotkanie ministrów obrony państw NATO w Polsce ujawni, jak daleko Waszyngton jest gotów się posunąć w wyjściu naprzeciw rosyjskim postulatom.
Tomasz Zalewski