Rezolucja PE ws. Polski. "Czerwona kartka dla PiS"
Przyjęta w czwartek rezolucja Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce wywołała sporo kontrowersji wśród polskich polityków. "UE to kolejna instytucja, która pokazała PiS czerwoną kartkę" - skomentował Tomasz Trela z Lewicy. "Polscy posłowie, którzy zagłosowali za odebraniem suwerenności naszemu państwu powinni się wstydzić do końca życia" - uznał z kolei wiceszef MS Marcin Romaszewski.
W czwartek po południu Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. praworządności w Polsce. Jak czytamy w dokumencie, autorzy "ubolewają nad bezprawną decyzją 'Trybunału Konstytucyjnego' z dnia 7 października 2021", które ma być "atakiem na europejską wspólnotę wartości".
"Wzywa się Komisję Europejską, by wykorzystała wszystkie dostępne jej narzędzia w celu określenia sposobów, dzięki którym w polscy obywatele i mieszkańcy Polski nie zostaną pozbawieni korzyści z funduszy europejskich z powodu działań obecnego rządu oraz aby utworzono kanały umożliwiające KE bezpośrednie przekazywanie tych funduszy ich końcowym beneficjentom" - przekazali deputowani w przyjętej rezolucji.
Dokument został przyjęty głosami europosłów z frakcji Europejskiej Partii Ludowej, Sojuszu Socjalistów i Demokratów, Odnówmy Europę, Zielonych i Lewicy. Przeciw zagłosowali deputowani z Tożsamości i Demokracji oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Rezolucja ws. wyroku TK. "Dowód bezradności" czy "czerwona kartka"?
Mimo że rezolucja Europarlamentu nie jest wiążąca dla krajów członkowskich, czwartkowe głosowanie wywołało sporo emocji wśród polskich polityków.
"Kolejny 'sukces' rządu PiS, kolejne 27:1. Parlament Europejski to kolejna instytucja, która pokazała PiS czerwoną kartkę! Czas odsunąć Kaczyńskiego i jego ekipę" - przekazał poseł Lewicy Tomasz Trela w mediach społecznościowych.
Wtórował mu klubowy kolega z ław sejmowych Andrzej Szejna. "Rezolucja PE oznacza na końcu drogi: zamrożone 750 miliardów złotych dla Polski z funduszy unijnych. Morawiecki i Kaczyński, którzy to sprowokowali, powinni stanąć przed Trybunałem Stanu" - przekazał poseł Lewicy i były wiceminister finansów.
"PiSowski zamach na Europejską Wspólnotę jest faktem, powstała rezolucja PE w sprawie bezprawnego wyroku partyjnego TK. Podważanie 1 i 19 art. Traktatu Europejskiego poprzednio uczynili również brexitowcy" - ocenił z kolei Witold Zembaczyński, wiceprzewodniczący Nowoczesnej.
Eurodeputowana Zielonych Sylwia Spurek umieściła w sieci zdjęcie karty do głosowania. "Obywatelski obowiązek spełniony - głos oddany za rezolucją w sprawie kryzysu praworządności w Polsce. Bo Polska jest najważniejsza!" - przekazała w mediach społecznościowych.
Do wpisu szybko odniósł się polityk Zjednoczonej Prawicy. "Haniebna rezolucja przeciwko Polsce. Polscy posłowie, którzy zagłosowali za odebraniem suwerenności naszemu państwu powinni się wstydzić do końca życia" - ocenił Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski.
"Eurokraci w absurdalnej rezolucji Parlamentu Europejskiego atakują konstytucyjny organ władzy sądowniczej - Trybunał Konstytucyjny. Cyniczne naruszenie trójpodziału władzy i dowód bezradności brukselskiej kasty" - ocenił z kolei Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski. "Niech sobie przyjmują swoje rezolucje. Robimy swoje!" - skwitował były wiceminister aktywów państwowych.
Wcześniej głos w sprawie zabrała m.in. europosłanka PiS i była premier Beata Szydło. "Parlament Europejski zamierza przyjąć dziś rezolucję, w której uznaje za 'bezprawne' orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Projekt rezolucji to w całości absurdalny atak na polską Konstytucję i polskie instytucje. PE po prostu chce sobie unieważnić polskie prawo" - przekazała w czwartek przed południem była szefowa rządu.