Rewolucja w systemie szczepień. "Szykuje się operacja logistyczna na ogromną skalę"
Na początku przyszłego tygodnia rząd przedstawi nowe zasady organizacji systemu szczepień przeciwko COVID-19 - oficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska. Rządowy pełnomocnik ds. programu szczepień Michał Dworczyk ma dziś kluczowy cel: uruchomić w maju rejestrację dla wszystkich zainteresowanych szczepieniem. - To może być rewolucja w systemie - twierdzą nasi rozmówcy z rządu.
26.03.2021 | aktual.: 26.03.2021 13:56
- To bardzo poważnie rozpatrywany przez nas wariant - przyznał w programie "Tłit" Wirtualnej Polski szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik ds. narodowego programu szczepień.
Michał Dworczyk - jak mówią jego współpracownicy - nie lubi rzucać słów na wiatr. I jeśli stawia sobie jakiś cel, to robi wszystko, by go zrealizować.
Dziś najważniejszym celem szefa KPRM jest maksymalne usprawnienie i uproszczenie systemu szczepień. Tak, by większość populacji w Polsce była zaszczepiona w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Przełom może nastąpić na przełomie kwietnia i maja - słyszymy.
Wirtualna Polska poznała szczegóły rządowych planów.
Szczepienia w Polsce. Krok pierwszy: zapisy populacyjne
Jak mówi nam szef KPRM, "ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale konkrety zostaną przedstawione z panem premierem na początku przyszłego tygodnia".
Czego mają dotyczyć owe konkrety? M.in. zmian w kolejności szczepień.
Jak mówi szef KPRM w rozmowie z WP, rząd - już w kwietniu - może wprowadzić zapisy populacyjne. Najkrócej rzecz ujmując: każdego dnia szczepiony byłby inny rocznik. Od najstarszego do najmłodszego. Dzień po dniu, rocznik po roczniku. Wtedy rząd zrezygnowałby z zapisów II i III etapu Narodowego Programu Szczepień, a tempo szczepień wzrosłoby w sposób rewolucyjny.
- Na razie są to pewne propozycje, mamy również opracowane warianty alternatywne. Wszystkie z tych propozycji muszą zostać zaakceptowane przez premiera oraz Radę Medyczną przy premierze - mówi Wirtualnej Polsce Michał Dworczyk.
Wedle naszych informacji, koncepcję zapisów populacyjnych stworzyła kilkudziesięcioosobowa grupa ekspertów, która opracowała narodowy program szczepień. Eksperci spotykają się codziennie o godz. 20 i ustalają kolejne scenariusze. Wśród nich są przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia, Agencji Rezerw Strategicznych, Centrum Analiz Strategicznych, KPRM oraz innych instytucji.
Koronawirus w Polsce. Michał Dworczyk zapowiada rewolucyjne zmiany w szczepieniach
Szczepienia w Polsce. Krok drugi: szczepią nie tylko lekarze
Jakie jeszcze pomysły opracowali w ostatnich dniach współpracujący z rządem albo bezpośrednio mu podlegający eksperci? Choćby umożliwienie dokonywania szczepień przez osoby niebędące lekarzami.
I tak, do wkłuwania Polakom szczepionki przeciwko COVID-19, mieliby być uprawnieni m.in. ratownicy medyczni, pielęgniarki, farmaceuci, fizjoterapeuci oraz studenci medycyny. Michał Dworczyk mówił o tym również w wywiadzie dla "DGP".
Niektórzy przedstawiciele tych zawodów - jak dowiadujemy się od szefa KPRM - już zaczęli szkolić się w tym kierunku.
Wedle koncepcji rozważanych przez rząd, do szczepień nie kwalifikowałby Polaków wyłącznie lekarz, ale także wspomniani już ratownicy medyczni czy pielęgniarki. - Takie rozwiązanie funkcjonuje w innych krajach i chcemy, by zostało również wprowadzone w Polsce - wskazuje minister Dworczyk.
Obywatele mogliby się szczepić nawet w aptekach, a już na pewno - w specjalnych punktach drive-thru, które w ciągu kilku tygodni - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - zostaną uruchomione w całym kraju.
- Moim zdaniem do końca III kwartału mamy szansę zaszczepić wszystkich Polaków, którzy tego chcą - powiedział minister Dworczyk w "DGP".
Nowy system szczepień. Dr Konstanty SzułdrzyńskI: bez lekarzy przy szczepieniach się nie obejdzie
Ministerstwo Zdrowia na razie nie chce się wypowiadać na temat opisanych wyżej koncepcji. Rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz odsyła do ministra Dworczyka.
Stanowisko w tej sprawie uzyskaliśmy za to od jednego z członków Rady Medycznej przy premierze, dr. n. med., anestezjologa Konstantego Szułdrzyńskiego.
- Wkłuć igłę każdy, kto otarł się o medycynę, potrafi i może. Natomiast nie każdy poradzi sobie z powikłaniami. Mimo że one są niesłychanie marginalne - ale jednak ryzyko, nawet minimalne, istnieje. Jestem za ideą wzmocnienia punktów szczepień i jestem za tym, żeby obywateli szczepili również ratownicy medyczni, pielęgniarki czy studenci medycyny, ale tak, by w ramach jednego punktu szczepień, na przykład na 20 stanowisk i 20 pacjentów, przypisany był jeden lekarz - mówi nam lekarz Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA.
Dr Szułdrzyński wskazuje, że prawdopodobną koncepcją jest stworzenie systemu zapisów populacyjnych - rocznik po roczniku, dzień po dniu. - Ma to sens. Ale trzeba szczerze powiedzieć: to będzie operacja logistyczna na ogromną skalę. Rozwiązania organizacyjne muszą być jasne, spójne, przejrzyste i zrozumiałe dla wszystkich. Bo jeśli zacznie się to komplikować, to system się wywróci -wskazuje członek Rady Medycznej przy premierze.
Wedle naszych informacji, kluczowe spotkania na najwyższych rządowych szczeblach ws. nowego systemu szczepień mają się odbyć jeszcze w ten weekend.