Rewolucja na szynach
Wrocławskie tramwaje od poniedziałku jeżdżą częściej. Skody linii 6 i 7 przestają stawać na swoich pętlach.
05.10.2009 | aktual.: 06.10.2009 10:37
Wchodzą w życie nowe, poprawione rozkłady jazdy wrocławskiej rady miejskiej. Przygotowywano je pod osobistym nadzorem prezydenta Rafała Dutkiewicza. Gdy po cięciach wprowadzonych miesiąc temu, zaczęliśmy protestować przeciw temu, że co czwarta linia autobusowa jeździ rzadziej, Dutkiewicz obiecał poprawę.
Nowy rozkład to efekt tych obietnic. Od poniedziałku tramwaje jeżdżą częściej niż przed wakacjami. Mają kursować co kwadrans, a w godzinach szczytu - co 12 minut, czyli tak jak przed wakacjami. Dodatkowo, godziny szczytu będą trwać dłużej: od 6 do 9 i od 14 do 18 (przed wakacjami od 6.30 do 8 oraz od 13.30 do 17).
W tym tygodniu (nie wiadomo jeszcze dokładnie, którego dnia) czeka nas jeszcze jedna rewolucja na szynach. Tramwaje Skody linii 6 i 7 na pętlach zatrzymywać się będą tylko tak krótko, jak na wszystkich innych przystankach.
Do tej pory było tak, że do każdego wozu przypisany był motorniczy. Teraz będą się oni zmieniać.
- Wóz podjedzie na pętlę, motorniczy wysiądzie, żeby mieć przerwę, a jego miejsce zajmie kolejny - tłumaczy Patryk Wild, członek zarządu MPK. Po odpoczynku motorniczy wsiądzie do kolejnego wozu, zajmując miejsce następnego kierującego. - Dzięki temu, więcej skód będzie w ruchu. To tak, jakbyśmy kupili dodatkowo jeden tramwaj - dodaje Wild.
To eksperyment, który dotyczy na razie tylko linii 6 oraz 7. Jeśli się sprawdzi, zostanie zastosowany także na innych trasach.
- Zmiany generalnie należy ocenić pozytywnie, przy czym warto zaznaczyć, że nie mamy do czynienia z polepszeniem oferty, a jedynie z przywróceniem stanu sprzed wakacyjnych ograniczeń - komentuje dr Bogusław Molecki z Zakładu Logistyki i Systemów Transportowych Politechniki Wrocławskiej. - Przesunięcie godzin szczytu było potrzebne ze względu na zmiany w strukturze zatrudnienia wrocławian, więc tramwaje powinny się do tego dostosować - dodaje.
Niestety, rewolucji komunikacyjnej nie odczują pasażerowie autobusów. W dalszym ciągu 14 linii będzie jeździło rzadziej niż przed wakacjami. Autobusy A, D, N, 103, 114, 116, 126, 127, 132, 133, 142, 144, 409 mają się na przystankach pojawiać co 20 minut (między godz. 8 a 13.30 i po 17). Nie poskutkowały też dziesiątki próśb naszych Czytelników, które dostarczyliśmy do magistratu. Proponowaliście Państwo np., by przedłużyć trasy autobusów 131, 141 i 139.
Linie 131 i 141 z Psiego Pola będą dojeżdżać tylko do ronda Reagana, a nie - jak chcieli wrocławianie - do ul. Wierzbowej. A 139 będzie dojeżdżać z Kuźnik tylko do placu Jana Pawła II, a nie, jak wcześniej, do pl. Grunwaldzkiego.
Rafała Dutkiewicza prośby mieszkańców nie przekonały.
- To jasne, że tym osobom nie będzie łatwiej, ale musimy myśleć o systemie jako całości, a nie o każdym z pasażerów - mówił.
- Zapomina się całkowicie o nowo budowanych osiedlach, gdzie tramwajem dojechać się nie da - komentuje Mateusz Niedziela, współzałożyciel Wrocławskiego Forum Komunikacyjnego. - Takie osiedla, jak Litewska, osiedle Sobieskiego czy całe południe Wrocławia, jak Partynice, Ołtaszyn, Wojszyce mają niemal tragiczne połączenia z centrum. Skutkuje to gigantycznymi korkami zarówno o poranku, jak i po południu - dodaje.
Za błędy postoimy w korkach
Z dr. Bogusławem Moleckim z Zakładu Logistyki Systemów Transportowych na Politechnice Wrocławskiej rozmawia Bartłomiej Knapik
Jak Pan ocenia wprowadzane od poniedziałku zmiany w rozkładach jazdy?
W przypadku linii tramwajowych zmiany generalnie należy ocenić pozytywnie. Warto zaznaczyć, że nie mamy do czynienia z polepszeniem oferty, a jedynie z przywróceniem stanu sprzed wakacyjnych ograniczeń. Przesunięcie godzin szczytu było potrzebne - w ostatnich latach uległ on bowiem wydłużeniu i spłaszczeniu ze względu na zmiany w strukturze zatrudnienia wrocławian - więc tramwaje powinny się do tego dostosować. Zdecydowanie negatywnie należy natomiast ocenić nieprzywrócenie linii 16, ale tu o efekty radziłbym pytać studentów i pracowników Uniwersytetu Ekonomicznego, którym pozostawiono tylko jedną linię.
To tramwaje. A jak Pan ocenia "nowy" rozkład jazdy autobusów? Nowy w cudzysłowiu, bo przecież nic się w nich nie zmieniło
Bardzo negatywnie. Nie wszystkie wielkie osiedla Wrocławia są przyłączone do sieci tramwajowej i trzeba wziąć pod uwagę, że tam autobusy pełnią rolę tramwaju. Nie należy zatem ani zmniejszać ich częstotliwości, ani wyrzucać z centrum - przynajmniej do czasu, kiedy pasażerom zaoferuje się wygodną i szybką przesiadkę, a nie spacery pod placem 1 Maja.
Ale skrócone trasy trzech linii autobusowych to nie jest jedyny problem. Jest także kłopot z obniżoną częstotliwością kursowania na czwartej z nich...
Linie nie powinny być redukowane. Posłużę się przykładem 144: przed wakacjami w szczycie co 10 minut kursował autobus przegubowy. Teraz będzie jeździł co 15 minut, co można porównać do odcięcia części za przegubem. Pojawia się zatem pytanie: czy autobus był pusty? A skoro nie - to czy można odczytać te zmiany inaczej niż jako sugestię władz miasta, by przesiąść się do samochodu?
Moim zdaniem tak. Ale chciałbym, żeby mi Pan powiedział, jaki będzie efekt obecnej polityki władz Wrocławia?
Kilka lat temu zreformowano linie podmiejskie. Osiągnięto ograniczenie kosztów, ale zarazem odejście znaczącej grupy pasażerów, którzy w codziennych dojazdach przesiedli się na własne samochody. Obecne zmiany prowadzą do takich samych efektów, tyle że dotyczą już mieszkańców Wrocławia. Przed cięciami udało się bowiem obronić jedynie tramwaje, obsługujące centrum. Skoro nie umiemy się uczyć na błędach, będziemy musieli stać w korku