Resort zdrowia intensywnie walczy z "dopalaczami"
Trwają prace nad kolejnym rozwiązaniem uniemożliwiającym handel "dopalaczami" - poinformował wiceminister zdrowia Marek Haber, który uczestniczył w senackiej
debacie nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
05.03.2009 | aktual.: 01.10.2010 12:47
Nowela przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia początkowo - zgodnie z wytycznymi UE - miała zakazywać handlu tylko "dopalaczami" zawierającymi benzylopiperazynę (około 10% siły działania amfetaminy). Sejm przyjął do niej poprawkę, która zakazuje rozprowadzania także 17 innych substancji, pochodzących z roślin występujących m.in. w Ameryce Południowej i Środkowej oraz w Azji.
- Możemy liczyć się z tym, że zostaną wyprodukowane kolejne substancje. Na chwilę obecną wymienienie substancji w załączniku do ustawy jest jedynym sposobem ich kontrolowania - podkreślił Haber. Dodał, że trwają prace nad wprowadzeniem zapisu umożliwiającego zakazanie obrotu substancją, co do której istnieje podejrzenie, że jest szkodliwa dla zdrowia na czas przeprowadzenia jej badań.
- Należy przewidywać, że firmy będą obchodziły ustawę wprowadzając nowe specyfiki. Trzeba będzie tę ustawę nowelizować. Oczekuję od Ministerstwa Zdrowia szybkiej reakcji - mówił marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Z kolei senatorowie PiS podkreślali, że należy stworzyć szybszą procedurę eliminowania z rynku substancji szkodliwych dla zdrowia, np. wprowadzenie koncesji niezbędnych do otwarcia sklepu z "dopalaczami".
Zdaniem sprawozdawcy senackiej komisji zdrowia Rafała Muchackiego (PO), osoby sprzedające "dopalacze", to "mordercy" handlujący "specyfikami śmierci".
Urząd Komitetu Integracji Europejskiej wydał negatywną opinię do projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Jak mówiła na początku lutego rzeczniczka Urzędu Monika Janus- Klewiado, do projektu nie dołączono badań i ekspertyz potwierdzających szkodliwość dla zdrowia niektórych substancji. - Jeżeli zostaną one załączone, to nowy projekt ustawy trafi do zaopiniowania przez naszych prawników - wyjaśniła rzeczniczka UKIE.
Wiceminister zdrowia Adam Fronczak zapewnił jednak podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia senackiej komisji, że "udało się ustalić konsensus z UKIE". - Każde państwo ma prawo wprowadzić taki system kontroli nad substancjami, które zagrażają zdrowiu publicznemu, który będzie zgodny z prawem - dodał wiceminister. Nie wyjaśnił jednak, czego ten kompromis dotyczy.
Fronczak podkreślił, że szkodliwe dla zdrowia substancje, które wymieniono w załączniku znowelizowanej ustawy, będą mogły być używane do badań naukowych, w medycynie oraz w przemyśle.
Rzecznik firmy Dopalacze.com Piotr Domański ocenił, że nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii utrudni działania firmy, ale "nie wpłynie w zasadniczy sposób na jej funkcjonowanie".
W Polsce działa kilkadziesiąt sklepów z "dopalaczami", które mogą być niebezpieczne dla życia lub zdrowia. Pod koniec sierpnia pierwszy sklep otwarto w Łodzi, wcześniej te same substancje od dwóch lat były oferowane za pośrednictwem internetu. Przedstawiciele importera używek przekonują, że "dopalacze" są "legalną alternatywną dla niebezpiecznych substancji narkotycznych".
Lubelska prokuratura sprawdza, czy doszło do przestępstwa narażenia życia lub zdrowia mieszkanki Lublina, która kupiła "dopalacze" i po ich spożyciu poczuła się źle. Zlecono kolejną opinię biegłych w tej sprawie. Postępowania prowadzą także prokuratury w Poznaniu i Łodzi. Śledczy badają m.in., czy oferowane substancje nie stanowią zagrożenia dla zdrowia.
W około 60 sklepach z dopalaczami prowadzone są kontrole koordynowane przez urzędy skarbowe.