Republikański senator stanął przed sądem za łapówkarstwo
Republikański senator Ted Stevens z Alaski został uznany przez sąd za winnego ukrywania w swoich oświadczeniach finansowych, że otrzymał prezenty i inne korzyści materialne łącznej wartości 250 tysięcy dolarów.
28.10.2008 | aktual.: 28.10.2008 18:06
84-letni Stevens jest pierwszym od ponad 20 lat amerykańskim senatorem, którego postawiono przed sądem. Senator nie przyznaje się do winy i zapowiedział już apelację. Sąd orzekł, że Stevens kłamał, nie ujawniając prezentów od znajomego biznesmena z Alaski, Billa Allena, byłego szefa nie istniejącej już firmy naftowej Veco. Grozi mu więzienie.
Orzeczenie jest kolejnym ciosem dla Partii Republikańskiej (GOP), której kilku polityków oskarżono już wcześniej o korupcję, co dodatkowo obniżyło jej notowania w oczach Amerykanów. Obwiniają oni administrację prezydenta George'a Busha i GOP za kryzys ekonomiczny i wojnę w Iraku.
Z sondaży wynika, że w wyborach do Kongresu Demokraci prawdopodobnie jeszcze zwiększą przewagę nad GOP w obu izbach, a nawet mogą uzyskać tzw. super większość (minimum 60 mandatów w Senacie), która pozwoli na przeforsowanie zasadniczych reform, pod warunkiem, że wybory prezydenckie wygra Barack Obama. Kandydat Demokratów prowadzi w sondażach.
Mimo werdyktu Stevens ubiega się o reelekcję, chociaż daje mu się małe szanse. Jeżeli zostanie wybrany, będzie mógł zasiadać w Senacie aż do końca procedury apelacyjnej. Dopiero wtedy senacka komisja ds. etyki może rozpocząć przesłuchania prowadzące do ewentualnego pozbawienia go mandatu. Potrzeba do tego minimum 67 głosów na 100.
Stevens, zwany na Alasce "wujkiem Tedem", jeden z najbardziej wpływowych członków Senatu, słynął z załatwiania dla swojego stanu inwestycji kosztownych dla budżetu federalnego. Często nie uzasadniały ich szersze potrzeby społeczne, jak w przypadku osławionego "mostu donikąd", poprowadzonego na niemal niezamieszkaną wyspę. (jks)
Tomasz Zalewski