Renald Luzier odchodzi z "Charlie Hebdo". Nie mógł znieść presji po zamachach
Renald Luzier, jeden z kilku rysowników, którzy przeżyli atak islamistów na redakcję francuskiego satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo", poinformował, że we wrześniu odejdzie z pisma, gdyż nie może już znieść presji po zamachach i kontroli ze strony innych mediów.
Luzier, znany jako Luz, ogłosił tę decyzję w wywiadzie udzielonym dziennikowi "Liberation", który został opublikowany we wtorek. Gazeta ta udostępniła rysownikom miejsce w swej redakcji i pomogła "Charlie Hebdo" publikować kolejne numery po zamachu, w którym zginęła większość kolegów Luza.
- Przygotowywanie każdego kolejnego numeru jest torturą, ponieważ ich już nie ma - powiedział Luz. To on był autorem rysunku, który ukazał się na okładce pierwszego numeru po zamachu na redakcję. Ostatnio ogłosił jednak, że nie będzie już rysował karykatur proroka Mahometa, bo ma ich dość.
7 stycznia br. w zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" w Paryżu zginęło 12 osób. Zamachowcy twierdzili, że jest to zemsta za karykatury Mahometa. Luz spóźnił się na kolegium redakcyjne i uniknął ataku. W pracy znalazł się kilka minut po masakrze.
Zginął przywódca Al Kaidy odpowiedzialny za atak
Podczas amerykańskich nalotów na Jemen zginął jeden z przywódców tamtejszej Al Kaidy, Nasr al-Ansi. Terroryści poinformowali o tym półtora tygodnia temu w nagraniu, opublikowanym w internecie. Wraz z Nasrem al-Ansim śmierć poniósł jego najstarszy syn, Mohammed i wielu innych bojowników.
Uważa się, że Nasr al-Ansi pozostawał w bliskich kontaktach z byłym przywódcą Al Kaidy, Osamą bin Ladenem. Wielokrotnie występował w filmach, publikowanych przez terrorystów w internecie. W styczniu ogłosił, że to jemeński odłam Al Kaidy jest odpowiedzialny za atak na redakcję francuskiego pisma satyrycznego "Charlie Hebdo".
"Charlie Hebdo" wyróżniony
Francuski tygodnik satyryczny został na początku maja wyróżniony nagrodą amerykańskiego PEN Center. Założone w 1922 roku w Nowym Jorku stowarzyszenie działa na rzecz wolności wypowiedzi.
Przedstawiciele pisma otrzymali 5 maja na gali w Nowym Jorku owację na stojąco. Odbyła się ona w Muzeum Historii Naturalnej przy wzmożonych środkach bezpieczeństwa; na sali obecnych było kilkuset wydawców i pisarzy, w tym Salman Rushdie.
- Obecny zespół "Charlie Hebdo" przetrwał, a dzisiejsza nagroda pokazuje, że nie chcieli zaakceptować ograniczania wolności wypowiedzi pod presją przemocy - powiedział na uroczystości przewodniczący PEN Center Andrew Solomon.
Odbierający wyróżnienie redaktor naczelny "Charlie Hebdo" Gerard Biard podkreślił, że najsilniejszą bronią ekstremistów religijnych jest strach, dlatego - jak wskazał - "musimy ich rozbroić".