Remis lub remis ze wskazaniem na...
Wiceprzewodnicząca SLD Katarzyna Piekarska ocenia, że ostatnia debata telewizyjna kandydatów na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Kaczyńskiego zakończyła się remisem. Przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski także przyznał remis, ale ze wskazaniem na Komorowskiego.
30.06.2010 | aktual.: 30.06.2010 23:14
Zdaniem Piekarskiej, Komorowski starał się podczas debaty pokazać się jako polityk kompetentny i działający ponad politycznymi podziałami. Z kolei Kaczyński - jak zaznaczyła - wypadł dużo lepiej niż w niedzielę, ale - jej zdaniem - jest to zasługa zastosowania prostych, demagogicznych chwytów.
- Wynik debaty oceniam jako remis. Głównie dlatego, że Kaczyński stosował proste, demagogiczne chwyty, które mogły się podobać - powiedziała.
Piekarska zaznaczyła, że o ile w pierwszej, niedzielnej debacie wyraźnym zwycięzcą był kandydat PO, gdyż jego konkurent "był wyjątkowo ospały i nieprzygotowany", to tym razem zobaczyliśmy zupełnie innego Jarosława Kaczyńskiego.
- Ale to jest Kaczyński, który wraca w swoje stare buty. Wraca do podziałów i przypominania tego, co było w przeszłości. Wydaje mi się, że nastąpiła kolejna zmiana w jego wizerunku - oceniła wiceszefowa SLD.
Z kolei Komorowski - zdaniem Piekarskiej - przede wszystkim usiłował w tej debacie pokazać się jako kandydat, który będzie łączył, a nie dzielił, oraz słuchał opozycji.
- Jest to o tyle ważne, gdyż wielu zarzuca mu, że jeśli wygra wybory, to PO przejmie całą władzę w państwie. Dlatego podkreślał, że chce prezydentury współpracy, prezydentury ponad politycznymi podziałami. Myślę, że to było najważniejszym przesłaniem Komorowskiego podczas tej debaty - zaznaczyła wiceszefowa Sojuszu.
W jej ocenie, widać było, że oba sztaby mocno "popracowały nad swoimi kandydatami", choć - jak dodała - za dużo było "gadżetów", którymi podczas debaty wymieniali się Komorowski z Kaczyńskim.
Piekarska zaznaczyła, że bardziej podobał się jej finał debaty w wykonaniu Komorowskiego, który zaproponował Kaczyńskiemu, aby razem z nim podpisał się na egzemplarzu konstytucji, gdzie wcześniej napisał: "zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza".
Egzemplarz, z podpisami obu kandydatów, zostanie przekazany do licytacji podczas koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na rzecz powodzian.
Pzewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski: remis ze wskazaniem na Komorowskiego
- Generalnie nic się nie zmieniło. Takie debaty mogą mieć wpływ na wynik wyborczy, gdyby któryś z kandydatów zdecydowanie ją wygrał - ocenił Żelichowski.
Podkreślił, że osobą dominującą w tej debacie był Komorowski. Jego zdaniem "Kaczyński jest typem wiecowca, który gubi się w tego typu nudnych debatach". - Tym bardziej, że kazano mu zagrać rolę miłosiernego człowieka i to trochę go zmieniło. W wiecach, gdy atakuje, wypada znacznie lepiej, niż wtedy, gdy musi się bronić - ocenił Żelichowski.
Szef klubu PSL zaznaczył jednak, że podczas środowej debaty kandydat PiS wypadł lepiej niż w niedzielę. Jak dodał, wynika to z tego, że był przygotowany na to, co się może zdarzyć.
Żelichowski przypomniał, że pod koniec poprzedniej debaty Kaczyński popełnił błąd, przyjmując od Komorowskiego "papier", tak jakby nie znał zasady, że w takich debatach nie bierze się do ręki nic od konkurenta. "Tym razem prezes PiS położył Komorowskiemu na stół program ministra Boniego "Polska 2030", ale proszę zwrócić uwagę, że Komorowski nie wziął go do rąk - dodał.
Kandydat PiS przekazał Komorowskiemu dokument pt. "Polska 2030" - przygotowany przez ministra Michała Boniego i wskazał stronę, która - jego zdaniem - świadczy o tym, że istnieje Polska A i Polska B, a ten proces się coraz bardziej pogłębia.