Religa podziękował posłom za mądre i ważne wypowiedzi; Miller: system nie jest taki zły
Minister zdrowia Zbigniew Religa podziękował posłom za "mądre i ważne
wypowiedzi" na temat sytuacji w służbie zdrowia. Szef Narodowego
Funduszu Zdrowia Jerzy Miller podkreślił, że w pewnych aspektach
sytuacja w służbie zdrowia poprawiła się. W Sejmie odbyła się
wielogodzinna debata na ten temat.
07.06.2006 | aktual.: 07.06.2006 19:53
Rano Religa przedstawił 10-punktowy program naprawy sytuacji w służbie zdrowia. Po tym, jak na ten temat wypowiedziały się kluby, minister w pełnym emocji wystąpieniu zarzucił opozycji, że tylko go krytykuje, a nie przedstawia żadnych propozycji.
Gorąco dziękuję za uwagi i pytania. To ogromny materiał do pracy dla Ministerstwa Zdrowia. Każdą z tych uwag uważam za ważną i potrzebną, każda będzie owocna - mówił po południu, kiedy swoje pytania zadało ponad 100 posłów. Zapowiedział, że na większość pytań resort udzieli pisemnej odpowiedzi.
Religa odniósł się jednak do kwestii, o które posłowie pytali najczęściej, w tym do zapowiedzi podwyżek dla pracowników samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej od października. Posłowie zwracali bowiem uwagę na to, że jest niesprawiedliwe, iż na wyższe pensje nie mogą liczyć pracownicy niepublicznych placówek.
Jeśli założymy hipotetycznie, że trzeba zmniejszyć pensje, to jestem przekonany, że pracownicy niepublicznych zakładów powiedzieliby: "co nam do publicznych?", "my jesteśmy z innego działu" - tłumaczył minister.
Gdybyśmy nie wiem jak chcieli, nie można dać wszystkim - zaznaczył. Podkreślił, ze zdaje sobie sprawę, że 30-procentowa podwyżka to za mało w stosunku do "wiedzy, talentu, poświęcenia" pracowników służby zdrowia.
Odnosząc się do kwestii wyjazdów lekarzy do pracy za granicę, minister zdrowia powiedział, że właściwie cieszy się, że lekarze wyjeżdżają, bo zobaczą "super nowoczesną medycynę". Jestem przekonany, że w tym czasie tutaj nastąpi taki postęp, że będzie im się opłacało za jakiś czas wrócić - oświadczył.
Nie wyjadą wszyscy; ani nawet większość - mówił.
Posłowie poruszyli też kwestię tworzenia przez resort projektu o sieci szpitali. Placówki, które znajdą się poza siecią, mogą być np. przekształcone, sprywatyzowane, czy zlikwidowane. Decyzje zależeć będą od ich organów prowadzących, czyli głównie samorządów - wojewódzkiego i powiatowych, a kryterium będzie zasadność istnienia placówki.
Religa poinformował, że będzie to oznaczać likwidację niektórych placówek, np. tych, które mają taki sam profil co inny szpital w tym samym powiecie, w którym jest wystarczająca liczba łóżek w stosunku do liczby mieszkańców.
Wiceszef resortu zdrowia Bolesław Piecha odpowiadał na pytania o politykę lekową. Podkreślił, że zmiany na listach refundacyjnych przyniosą oszczędności dla Narodowego Funduszu Zdrowia w wysokości 560 mln zł rocznie. Te same zmiany spowodują, że w kieszeniach pacjentów zostanie 250 mln zł rocznie. Te pieniądze są, mówiąc bardzo brzydko, wyrywane firmom farmaceutycznym - tłumaczył Piecha.
Na pytania posłów odpowiadał też szef Narodowego Funudszu Zdrowia Jerzy Miller. Podkreślił, że w wielu aspektach sytuacja w służbie zdrowia mimo wszystko poprawiła się. Mówił m.in. o tym, że w 2005 r. udało się zwiększyć dostępność do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej o 15%, do szpitali - o 10%, a do rehabilitacji - o 12%.
Nie można tego nie zauważyć, bo rośnie agresja społeczeństwa wobec służby zdrowia - zaznaczył.
Miller poinformował, że w 2005 r. na usługi medyczne NFZ wydał 26 mld 644 mln zł. W systemie Funduszu zarejestrowane są wydatki na kwotę 23 mld zł. Jak mówił Miller, brakuje w nim ewidencji POZ (podstawowej opieki zdrowotnej), ponieważ tak ustalono w 2004 r. z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego. Szef Funduszu zapowiedział, że prawdopodobnie zostanie to zmienione.
Informuję państwa: to nie jest ślepy system. W tym systemie jest każda wizyta u specjalisty, każdy pobyt w szpitalu, każdy wyjazd do sanatorium, każda rehabilitacja - mówił. Tłumaczył, że kolejki do specjalistów wynikają z faktu, że jeszcze nie działa system ewidencjonowania wizyt na podstawie numeru pesel; dlatego pacjenci mogą zapisywać się na wizyty do wielu lekarzy tej samej specjalności. Miller zapowiedział, że wkrótce to się zmieni. Będzie pesel, będziemy potrafili odkłamać długość kolejki - oświadczył.