Religa: nie dam się nikomu związać
W życiu są różne wyzwania. Przeszczep serca, polskie sztuczne serce, następnie zamarzyła mi się własna zastawka. Następne wyzwanie: rozpoczęcie chirurgicznego leczenia zawału serca. Tych wyzwań zawodowych było mnóstwo, wszystkie zostały zrealizowane - mówi Zbigniew Religa w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
12.02.2005 | aktual.: 12.02.2005 09:18
Moje wejście w politykę traktuje jako coś koniecznego, bardzo potrzebnego. Dla mnie samego też. Ale ta potrzeba wynika również z tego, (...) że polityka jest taka wstrętna, pokrętna, brudna. I trzeba ją zmienić, Chcę, by Polska była taka, jak ja ją widzę. A nie taka, jaką widzi Giertych, widzą Kaczyńscy, Oleksy czy inni - wyjaśnia Religa.
Na pytanie, czy ma jakieś pozytywne wzorce w polityce, Religa odpowiada: Piękną postacią w historii Polski jest Ignacy Paderewski (...) Nie będę wymieniał Piłsudskiego, bo to wzorzec oczywisty. Adenauer - z całą pewnością. Jestem niesłychanym zwolennikiem bycia Polski w Unii, więc również Robert Schuman (...).
Za współczesny wzór polityka Religa uważa Wałęsę - "za to, co zrobił dla wolności Polski". Wałęsa jest dla mnie niedoścignionym przykładem wojownika o wolność Polski. Natomiast sposób uprawiania polityki, jaki prezentuje prezydent Kwaśniewski, jest mi bliższy - mówi Religa "Rzeczpospolitej".
O swoim kandydowaniu na prezydenta, Religa mówi: To nie jest moment, że powiem: 'Na pewno wystartuję'. Biorę tę możliwość pod uwagę. Jednak wiele rzeczy musi się jeszcze zdarzyć, abym powiedział: 'Dobra, wchodzimy w to'. Określa siebie jako zdecydowanego zwolennika zwiększenia uprawnień Unii Europejskiej. Opowiada się też za silnymi związkami Europy z USA. Stany Zjednoczone wymienia jako jedyny kraj, w którym oprócz Polski mógłby żyć. (PAP)
Więcej: rel="nofollow">Rzeczpospolita - Nie dam się nikomu związaćRzeczpospolita - Nie dam się nikomu związać