Religa: jestem gotów stanąć w obronie min. Piechy
Zbigniew Religa oświadczył w radiowych "Sygnałach Dnia", że nie stracił zaufania do swego byłego zastępcy, Bolesława Piechy. Według prasy, kontaktował się on z przedstawicielami jednej z firm farmaceutycznych przed wpisaniem jej produktu - Ivabradyny - na listę leków refundowanych. Jestem gotów stanąć po stronie ministra Piechy i go bronić - powiedział Religa.
30.11.2007 | aktual.: 30.11.2007 12:09
Zauważył, że w mediach nie pojawiają się dokładne zarzuty wobec Piechy, a jedynie domysły. Były minister przypomniał, że wpisanie Ivabradyny na listę leków refundowanych było konsultowane od dwóch lat. Podkreślił, że jego współprcownicy osobiście zapewniali go o przestrzeganiu procedur przy tworzeniu listy leków refundowanych.
Odnosząc się do zapowiedzi refundacji przez Ministerstwo Zdrowia zabiegu zapłodnienia in vitro, Religa przypomniał o wątpliwościach etycznych z nim związanych. Podkreślił, że jest to dosyć drogi zabieg i przy problemach finansowych służby zdrowia nie stać nas na jego refundację. Zbigniew Religa powiedział, że w sytuacji, gdy ma do wyboru ratowanie życia lub finansowanie zabiegu sztucznego zapłodnienia - wybiera to pierwsze.
Odłożenie wejścia w życie ustawy ograniczającej czas pracy lekarzy naraża Polskę na kary ze strony Unii Europejskiej. Tak uważa profesor Zbigniew Religa.
Były minister zdrowia powiedział w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że prawo europejskie od dawna zobowiązuje Polskę do zmiany przepisów. Religa wyraził zdziwienie, że Platforma Obywatelska krytykuje ustawę. Przypomniał, że klub PO, w tym obecna minister Ewa Kopacz, głosował za przyjęciem nowych rozwiązań. Według Religi, nawet jeśli ustawa nie wejdzie w życie, to lekarze mogą domagać się swoich praw w sądach, gdyż prawo europejskie jest nadrzędne nad krajowym. Grozi to falą procesów o odszkodowania za pracę w nadgodzinach.
Zbigniew Religa uważa, że poprzedni rząd przygotował rozwiązania prawne, które pozwolą zwiększyć wydatki na służbę zdrowia o 11 miliardów złotych, czyli o jedną czwartą. W Sejmie czeka projekt ustawy, która zmienia zasady funkcjonowania Funduszu Pracy. Tylko ta jedna nowelizacja może dać dodatkowe 4 miliardy złotych.