Rekordowa liczba "ataków mięsnych". Rozkaz Putina w związku z negocjacjami
Rosyjska armia w gwałtownie zwiększyła liczbę operacji szturmowych po rozpoczęciu negocjacji o zawieszeniu broni, które Kreml prowadzi z pośrednictwem USA - alarmuje projekt analityczny DeepState.
Jak obliczył DeepState, w okresie od 1 do 26 marca wojska Federacji Rosyjskiej przeprowadziły o 17 proc. więcej ataków szturmowych niż przez cały luty.
Putin wysyła dziesiątki żołnierzy do "ataków mięsnych"
W dniach 25–27 marca rosyjska armia przeprowadzała średnio ponad 200 szturmów dziennie, co stanowi rekord od początku 2025 roku – zauważają analitycy.
Natarcie koncentruje się na odcinkach frontu kupiańskim, limańskim, toreckim, wremijewskim i kurskim, a najcięższa sytuacja – jak pisze DeepState – panuje pod Pokrowskiem, kluczowym centrum logistycznym Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie donieckim, przez które zaopatrywane są ukraińskie jednostki w regionie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkie kule ognia na froncie. Moment spektakularnego ataku Ukrainy
Rosyjskie wojska zwiększyły także szturmy małymi grupami w kierunku zaporoskim - poinformował w piątek rzecznik Południowych Sił Obrony Ukrainy, Władysław Wołoszyn.
Natarcie w tym obszarze, który wciąż jest w 70 proc. kontrolowany przez Rosję, rozpoczęło się na początku marca, a w połowie miesiąca – według rosyjskich korespondentów wojennych – wojskom udało się przełamać ukraińską obronę na szerokości 10 km i głębokości 5 km, przejmując kontrolę nad kilkoma wsiami.
Rosjanie chcą uzyskać jak największą przewagę, posunąć się jak najdalej w obwodzie zaporoskim, a jeśli będą mogli – nawet dojść do jego administracyjnych granic. To jedna z przyczyn, dla których sytuacja na południu Ukrainy, a w szczególności na kierunku zaporoskim, zaczyna się zaostrzać – wyjaśnił Wołoszyn.
Ćwierć miliona zabitych rosyjskich żołnierzy
"Mięsne szturmy" zwiększają straty w wojsku, które według brytyjskiego wywiadu już osiągnęły 900 tysięcy ludzi, w tym 200–250 tysięcy zabitych.
Obecnie rosyjskie wojska znajdują się około 25 km od Zaporoża, ale ukraińskiej obronie "brakuje głębi", by skutecznie powstrzymać potencjalne natarcie – pisali wcześniej eksperci amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną. Podobna sytuacja panuje na froncie charkowskim oraz w pobliżu kluczowych miast Donbasu, które mogą znaleźć się pod bezpośrednim zagrożeniem, jeśli obrona "pęknie".
Negocjacje ws. zawieszenia broni w Ukrainie
Rosja w negocjacjach z USA nalega, aby cztery ukraińskie obwody – doniecki, ługański, zaporoski i chersoński – znalazły się pod jej kontrolą w administracyjnych granicach, informowały wcześniej źródła "The Moscow Times" zaznajomione z pozycją rosyjskiego kierownictwa. Kreml liczy, że Waszyngton może nawet wywrzeć presję na Kijów, by ten całkowicie wycofał wojska z okupowanych przez Rosję regionów.
Alternatywnie, Rosja może spróbować zająć część innego ukraińskiego obwodu, na przykład dniepropietrowskiego lub sumskiego, a następnie zaproponować wymianę na Chersoń i Zaporoże – powiedział jeden z rozmówców.
Putin chce całą Ukrainę?
Przeciwnicy kompromisu na Kremlu uważają, że zanim dojdzie do porozumienia, Rosja powinna najpierw osiągnąć sukcesy militarne – zabezpieczyć obwód kurski i "wyrwać" kolejne terytoria – informowały źródła The Moscow Times.
Amerykański wywiad tymczasem ocenia, że Putin nadal nie porzucił swoich ambitnych celów przejęcia całej Ukrainy i wciąż liczy na zdobycie Kijowa – pisał "The Washington Post", powołując się na amerykańskich urzędników zaznajomionych z sytuacją. "On od dawna pragnie odbudować "Rosję-matkę" – powiedział jeden z rozmówców.