Polska"Rekonstrukcja wypadku z Grenoble to zadanie na miesiące"

"Rekonstrukcja wypadku z Grenoble to zadanie na miesiące"

Rekonstrukcja wypadku autokaru z polskimi
pielgrzymami pod Grenoble potrwa kilka miesięcy. Dwaj biegli z
Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie przygotują taką ekspertyzę
na potrzeby śledztwa, prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w
Szczecinie.

07.08.2007 | aktual.: 07.08.2007 15:36

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/tragiczny-wypadek-autokaru-z-polskimi-pielgrzymami-6038708617151105g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/tragiczny-wypadek-autokaru-z-polskimi-pielgrzymami-6038708617151105g )
Tragiczny wypadek autokaru z polskimi pielgrzymami

Opracowanie takiej ekspertyzy to zadanie na miesiące, a nie dni - powiedział inż. Adam Reza z Zakładu Badania Wypadków Drogowych IES. Reza był jednym z dwóch biegłych, którzy na przełomie lipca i sierpnia towarzyszyli szczecińskim prokuratorom w wyjeździe na miejsce wypadku we Francji.

Jak podkreślił biegły, w IES znajduje się dopiero część materiału dotyczącego wypadku, zebranego podczas wyjazdu do Francji. Znaczną część danych przekaże nam strona francuska, m.in. po szczegółowych oględzinach autokaru. Dopiero po połączeniu tych danych będziemy mogli przystąpić do sporządzania rekonstrukcji - powiedział biegły.

Biegły, zasłaniając się dobrem tajemnicy postępowania, odmówił podania bliższych informacji dotyczących sprawy. Wszelkich możliwych do przekazania informacji udziela rzecznik prokuratury w Szczecinie - powiedział.

Zdaniem eksperta, rekonstrukcja przebiegu wypadku będzie trudna i pracochłonna, wymagająca udziału wielu specjalistów. Trudno prognozować, kiedy prace zostaną zakończone, to będzie kwestia miesięcy, nie dni - powiedział Reza.

Jak poinformowała naczelnik V Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Grażyna Kozarowska, podczas pobytu grupy polskich prokuratorów i biegłych w Grenoble ustalono ze stroną francuską, że materiały ze śledztwa prowadzonego na miejscu wypadku będą stronie polskiej przekazywane sukcesywnie. Przekazywane będą oficjalne dokumenty, w tym m.in. protokół z badań wraku pojazdu - dodała. Szczecińska prokuratura, równolegle ze stroną francuską, prowadzi śledztwo w sprawie wypadku polskiego autokaru z pielgrzymami w Vizille we francuskich Alpach.

Badanie wraku

Francuscy śledczy rozpoczęli badanie wraku autokaru. Śledczy chcą przede wszystkim ustalić, co stało się z hamulcami pojazdu w chwili wypadku. Sędziowie śledczy sporządzają ekspertyzę, pracują nad nią fachowcy z Instytutu Badań Kryminalnych Żandarmerii (IRCGN).

Kozarowska poinformowała też, że szczecińscy prokuratorzy przesłuchali już 6 poszkodowanych. Zaplanowane są dalsze przesłuchania, w miarę możliwości ich przeprowadzania - dodała.

Podkreśliła, że prokuratorzy nie docierają jeszcze do rodzin zmarłych, bo - jak zaznaczyła - jest jeszcze na to za wcześnie. Poza tym część z tych osób nie życzy sobie na razie rozmowy z prokuratorem. Część rannych przesłuchano już w szpitalu. Prokuratorzy nawiązali kontakt ze szpitalem w Katowicach, w którym przebywa pilotka pielgrzymki, i będą chcieli osobiście ją przesłuchać.

W środę w sprawie wypadku pod Grenoble w Ministerstwie Sprawiedliwości odbędzie się narada - zapowiedział minister Zbigniew Ziobro.

Specjalistyczne samochody po ciała

Jak poinformowano w firmie, zajmującej się międzynarodowym przewozem zwłok, do Francji pojechały już specjalistyczne samochody, które mają odebrać w środę ciała ofiar. Najwcześniej zostaną one przetransportowane do Polski w nocy z czwartku na piątek. Zwłoki będą przywożone m.in. do Szczecina, Świnoujścia, Stargardu Szczecińskiego i Warszawy. Miejsce docelowe transportu ustalane jest z poszczególnymi rodzinami. Zwłoki będą przewożone przez 6-10 izolowanych samochodów w hermetycznie zamkniętych trumnach. Firma odmawia podania informacji o liczbie transportowanych zwłok. Nieoficjalnie wiadomo, że do kraju przywiezionych ma być 15 ciał. W szczecińskim szpitalu w Zdunowie przebywa wciąż pięcioro rannych z wypadku pod Grenoble. Trzy z nich przeszły operacje m.in. kręgosłupa i kończyn. Jak zapewnił dyrektor szpitala dr Tomasz Grodzki, ich stan zdrowia systematycznie się poprawia, ale - jak zaznaczył - o rokowaniach na najbliższy okres na razie trudno mówić. Być może jedna lub dwie osoby będą mogły opuścić szpital
w najbliższym czasie, ale będą to raczej tygodnie niż dni
- dodał.

Grodzki powiedział, że stan zdrowia części z poszkodowanych, którzy są hospitalizowani w Zdunowie, nie pozwoli, by po wyjściu ze szpitala zostały wypisane prosto do domu. Pacjenci ci zostaną skierowani do placówek, które zajmują się rehabilitacją - wyjaśnił.

Wspólnej ceremonie pogrzebowe

Do wypadku autokaru doszło 22 lipca w godzinach porannych we francuskich Alpach. Autokar uderzył na zakręcie w barierkę i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dolinę rzeki. Podróżowało nim po europejskich sanktuariach maryjnych 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka. Większość pochodziła z woj. zachodniopomorskiego. Zginęło 26 osób, 24 zostały ranne. Kilkoro wciąż jest hospitalizowanych we Francji. Pozostali wrócili już do kraju, ale tylko nieliczni mogli od razu pojechać do domów. Większość z nich trafiła do szczecińskiego szpitala w Zdunowie.

Rzecznik prezydenta Świnoujścia Robert Karelus powiedział, że jest wstępna zgoda rodzin 6 ofiar, mieszkańców tego miasta, na zorganizowanie wspólnej ceremonii pogrzebowej. Dodał, że zidentyfikowano do tej pory pięcioro mieszkańców Świnoujścia. Przypuszczalny termin pogrzebu to koniec przyszłego tygodnia - dodał. Rzecznik zapewnił, że wszelkie dodatkowe koszty związane z pogrzebem, których nie pokryje ubezpieczyciel, poniesie miasto. Jak dodał Karelus, przygotowane jest już miejsce pochowku - pięć ciał ofiar spocznie przy tej samej alei. Rodzina szóstej ofiary wyraziła życzenie, by pochować jej bliskiego w grobie rodzinnym.

W Stargardzie Szczecińskim, skąd pochodziła największa liczba ofiar, nie podjęto jeszcze decyzji o ewentualnym wspólnym pogrzebie, ale z rozmów przeprowadzonych z rodzinami wynika, że raczej nie życzyłyby sobie tego - poinformowano w tamtejszym magistracie.

Ze Szczecina pochodziła tylko jedna ofiara.

Źródło artykułu:PAP
francjapolacywypadek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)