Referendum w Warszawie. Waldemar Kuczyński: dla dobra Ojczyzny w niedzielę na grzyby lub na ryby!
Gdy chodzi o sprawy warszawskie, niedzielne referendum wszystko, co mogło poprawić, już poprawiło. Pani prezydent i Platforma tęgo przestraszone, nabrały wigoru na warszawskiej niwie. I nie chodzi o wędrówki medialne Hanny Gronkiewicz Waltz, bo były i trochę śmieszne, i trochę irytujące. Chodzi o podjęcie paru decyzji, korzystnych dla ludzi i Warszawy. Poczucie bezpieczeństwa źle działa na każdą władzę. Usypia i budzi poczucie ważności, pychę, najgroźniejszego wirusa dla rządzących. Ale trzeba też pamiętać, że cała koalicja wymierzona przeciw obecnej prezydent stolicy, faktycznie działa na rzecz przybliżenia Kaczyńskiego do władzy - pisze Waldemar Kuczyński, felietonista WP.PL.
Przeczytaj wcześniejsze felietony Waldemara Kuczyńskiego
Ale co dobre skończy się w poniedziałek, jeśli panią Prezydent odwołamy. Zacznie się międzyczas, miesiące bez stabilnej władzy w Warszawie, czas niejasności i niepewności. Może trwać prawie do końca przyszłego roku, bez względu na to, czy wprowadzony będzie zarząd komisaryczny, czy odbędą się wybory na kilkumiesięczną kadencję. W stolicy jest w toku wiele prac i z tej racji są także kłopoty dla mieszkańców, bo miasto rozkopane. Brak stabilnej władzy w najlepszym razie nie pomoże, a najpewniej różne roboty wydłuży.
Ale też o warszawskie sprawy już nie chodzi, nawet o prezydenckie ambicje pana Guziała, który sprawę referendum rozpoczął. Pan Guział utonął w najeździe partyjnym. Tylko czasem pojawia się nad rwącym nurtem jego głowa i słychać rozpaczliwe: jestem alternatywą dla PO i PiS. Nie o warszawskie sprawy chodzi, więc można obiecywać wszystko, z odwracaniem lotniska na Okęciu, niczym wiatraka na polu. Chodzi o Warszawę, najważniejszą trampolinę do władzy; jednych w Alejach Ujazdowskich (PiS), innych na Krakowskim Przedmieściu (Kalisz), a drobnicy na Wiejskiej. Drogę do trampoliny zagradza wszystkim Hanna Gronkiewicz Waltz. I to doprowadziło do powstania "koalicji przebierających nóg": Domu Kalisza Polska, Ich Ruchu Palikota, Zielonych (faktycznie nazwa trafna), Tych, co Prezesa zdradzili o świcie, no i samego Prezesa reprezentowanego przez wydmuszkę polityczną. Ci politycy się między sobą nie znoszą, a nawet nienawidzą. I od poniedziałku będą na siebie wzajemnie, publicznie wymyślać. Piszę mocno z przykrością, bo w
tej koalicji są ludzie, których nadal poważam. Mam nadzieję, że utracili busolę chwilowo.
Warszawskie referendum, jeśli doprowadzi do odwołania obecnej Prezydent może mieć groźny skutek dla kraju. Już dziś faktyczną siłą kierowniczą ruchu odwoławczego jest PiS. I to PiS, nikt inny, zbierze propagandowe żniwo skutecznego referendum, przeliczalne na procenty w sondażach. Cała ta koalicja faktycznie działa na rzecz przybliżenia Kaczyńskiego do władzy. Tylko SLD pod kierunkiem Leszka Millera zrozumiał, że nie wolno robić nic, by tak się stało. Nie ma dziś dla kraju większego nieszczęścia, niż to, by smoleńska paranoja i wszystkie wcześniejsze paranoje (układu) połączyły się z władzą.
W Warszawie nie dzieje się nic, co by uzasadniało usuwanie obecnej prezydent na rok przed końcem kadencji. Można to będzie zrobić normalnie, za rok. Tym bardziej, że dobrze ją ocenia prawie dwie trzecie warszawiaków. Odwołanie w tej sytuacji będzie miało coś z Mrożka. Dla każdego, kto uważa, że Hanna Gronkiewicz Waltz nie jest złym prezydentem i dla każdego, kto nie chce przyłożyć ręki do tego, by chorobliwe majaczenia o układach i zamachach stały się treścią rządzenia Polską na lata, wyjście w niedzielę jest jedno. Wyjście na grzyby, albo na ryby. Ma być ładnie.
Waldemar Kuczyński