Referendum w Luksemburgu to trzynaste "tak" dla konstytucji
Referendum w Luksemburgu jest trzynastym
zwycięstwem zwolenników unijnej konstytucji. Luksemburg zdecydował
się głosować "tak" w sprawie traktatu konstytucyjnego UE mimo
odrzucenia go przez Francję i Holandię - piszą
luksemburskie gazety.
11.07.2005 | aktual.: 11.07.2005 10:14
"Płomyk nadziei dla Unii Europejskiej i jej konstytucji" - czytamy w luksemburskim "Le Quotidien". Gazeta podkreśla, że jest to pierwsze referendum po francuskim i holenderskim "nie", które nie grzebie unijnej konstytucji, ale dziennik przypomina także, że trzeba pamiętać, że proces jej ratyfikacji w wielu krajach jest zamrożony.
"Le Quotidien" zaznacza też, że rządzący w Luksemburgu obiecali, że wezmą pod uwagę, że ponad 43 proc. mieszkańców, głównie na południu kraju zagłosowało przeciwko unijnej konstytucji. Dziewięć regionów tego małego kraju nie poparło unijnej konstytucji: dwa na północy i siedem na południu. Gazeta wskazuje m.in. na drugie pod względem wielkości miasto w Luksemburgu Esch-sur-Alzette - bastion lewicy, gdzie 53,24 proc. obywateli odrzuciło konstytucję UE.
Robert Goebbels - eurodeputowany socjalista - wyjaśnia, że fenomen południa Luksemburga zbliża się do tego, co się stało we Francji 29 maja. "To jest południe przemysłowe, gdzie partia komunistyczna jest ciągle bardzo silna".
Gazeta pisze, że po głosowaniu w Luksemburgu ważne teraz jest pytanie, czy kraj ten będzie w stanie obronić unijną konstytucję. Zdaniem Jeana-Claude`a Junckera, Europę trzeba nauczyć szanowania procedur. "Teraz 12 krajów musi się wypowiedzieć i na końcu tego procesu zobaczymy" - podkreśla Juncker.
Luksemburski "La Voix" zastanawia się, czy konstytucja po "tak" w tym kraju jest martwa czy żywa. Zdaniem premiera Junckera unijna konstytucja nie jest martwa. Jacques Santer, były przewodniczący Komisji Europejskiej, nadal uważa, że 25 krajów powinno wyrazić teraz swoją opinię na ten temat.
Phillippe Poirier - profesor z Uniwersytetu w Luksemburgu - ma tymczasem nadzieję, że decyzja Luksemburczyków wpłynie na inne kraje, które zdecydują się wyznaczyć datę swojego referendum. Gazeta konkluduje, że debata jest w toku.
Elwira Wielańczyk