Rebelianci wycofali się z Hims

Jeszcze kilka dni temu sytuacja w tym mieście była naprawdę dramatyczna. Przez wiele miesięcy nie docierała tu żadna pomoc humanitarna. Są potwierdzone liczne przypadki śmierci głodowej wśród mieszkańców. Hims, bo o nim mowa, to jedno z najgorętszych punktów syryjskiego konfliktu zbrojnego. I obecnie jedno z najniebezpieczniejszych miast na świecie.

(WP.PL, Newsweek, PAP, mg)

W Hims zakończyło się trwające blisko 18 miesięcy oblężenie. Rebelianci wycofali się z trzeciego co do wielkości miasta Syrii. Dla tysięcy jego mieszkańców oznacza to koniec "wojny głodowej".

Światowy Program Żywnościowy ONZ dostarczał wprawdzie pomoc do Hims, ale nie docierała ona do starego miasta. Według obrońców praw człowieka w historycznym centrum Hims miesiącami uwięzionych było kilka tysięcy wygłodzonych ludzi.

Rebelianci, po kilkunastu miesiącach oblężenia, opuścili stare miasto na mocy porozumienia zawartego z przedstawicielami władz. Obejmowało ono zwolnienie zakładników przetrzymywanych przez rebeliantów, wpuszczenie dostaw pomocy humanitarnej oraz zagwarantowanie rebeliantom swobodnego odejścia na inne kontrolowane przez nich tereny.

Od ponad 18 miesięcy kilkanaście dzielnic w starej części tego miasta, traktowanego jako centrum rewolucji, było okrążone przez siły rządowe.

Ewakuacja ludności ze starych części Hims jest pierwszym humanitarnym gestem syryjskiego reżimu od czasu zakończenia pierwszej rundy negocjacji, która odbyła się pod koniec stycznia w Szwajcarii.

Pod egidą ONZ delegacje władz w Damaszku i rebeliantów negocjowały w sprawie ewakuacji ludności cywilnej z centrum Hims, jednak rozmowy wtedy zakończyły się bezowocnie.

Konflikt w Syrii wybuchł wiosną 2011 roku. Według działaczy praw człowieka do tej pory kosztował życie ponad 136 tysięcy ludzi.