Realizacja offsetu na F‑16 zależy od Polski
Przed podróżą do USA premiera Leszka Millera, której jednym z głównych celów jest zwiększenie dwustronnej wymiany gospodarczej, rząd USA podkreśla, że zależy ono od poprawy warunków do inwestowania w Polsce.
04.02.2003 06:35
Wymiana gospodarczo-handlowa - oprócz konfliktu z Irakiem oraz bilateralnej współpracy politycznej i wojskowej - będzie czołowym wątkiem wizyty premiera, który w środę spotyka się w Waszyngtonie z prezydentem George'em W. Bushem.
Millerowi towarzyszą przedstawiciele trzech resortów gospodarczych i szef komisji ds. offsetu związanego z zakupem samolotu F-16 dla polskich sił powietrznych, przewodniczący KBN, Michał Kleiber.
Zdaniem administracji prezydenta Busha, warunkiem pełnej realizacji amerykańskiej oferty offsetowej - opiewającej ostatecznie na ok. 6 miliardów dolarów - jest także stworzenie amerykańskim firmom lepszego klimatu do inwestowania.
"Chcemy by poprawił się klimat do inwestowania w Polsce, gdyż wiele amerykańskich korporacji niepokoi się tym co się dzieje na tym polu w ostatnich paru latach" - powiedział zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciel Białego Domu.
"W lecie ub. roku rozpoczęliśmy dialog na tematy handlowo-ekonomiczne i postępuje on zbyt powoli. Mieliśmy nadzieję, że rząd polski rozwiąże pewne problemy, ale nie podjął potrzebnych działań" - powiedział przedstawiciel administracji.
Dodał on, że także "pakiet offsetowy (na F-16) może działać tylko wtedy, gdy poprawicie klimat inwestycyjny". "Gdy jest on zły, nawet ludzie zaangażowani w offset nie będą inwestowali bojąc się, że nie odniosą sukcesu" - powiedział.
Wyjaśnił, że chodzi tu o takie przeszkody do inwestowania jak niewiarygodność polskich urzędów celnych i podatkowych, które "nie dotrzymują słowa", naruszanie praw własności intelektualnej i biurokracja.
Przedstawiciele kół finansowych nie oczekują jednak bezpośrednich gospodarczych efektów wizyty, jakich życzyła by sobie strona amerykańska, gdyż pakiet reform mających poprawić klimat inwestycyjny rząd RP zapowiedział dopiero na III-IV kwartał - po referendum o przystąpieniu do Unii Europejskiej.
Przed spotkaniem z Bushem w Białym Domu premier Miller spotka się na śniadaniu z prezesem koncernu Lockheed Martin, Cofmanem, a po rozmowie z prezydentem będzie gościem na lunchu w ministerstwie handlu u szefa tego resortu Donalda Evansa.
Tego samego dnia premier spotka się jeszcze z wiceprezydentem Dickiem Cheney'em, natomiast towarzyszący mu w podróży minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński będzie rozmawiał w Pentagonie ze swym amerykańskim odpowiednikiem Donaldem Rumsfeldem.
Na tydzień przed wizytą prasa w Polsce podała jakoby USA rozważały przeniesienie z Niemiec do Polski niektórych swoich baz wojskowych.
Zastrzegający sobie anonimowość wyższy przedstawiciel Białego Domu powiedział PAP, że "jest to jedna z opcji, bo Polska jest nowym członkiem NATO", ale "aktywnie się jej nie rozważa".
Były doradca prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński powiedział, że "wątpi" by rozważano obecnie przeniesienie baz do Polski.
Wiadomość o bazach zbiegła się z ogłoszeniem listu przywódców ośmiu państw europejskich - w tym premiera Millera - wzywającego do poparcia twardego stanowiska USA w sprawie Iraku.
List uznaje się za kolejny sygnał umacniających się więzi sojuszniczych Polski i USA w sytuacji, gdy dwa europejskie mocarstwa: Niemcy i Francja nie podpisały "listu ośmiu" i są przeciwne użyciu siły wobec Iraku.
Miller przyjeżdża do USA w trzy tygodnie po roboczej wizycie w Waszyngtonie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który w lecie ub.roku odwiedził USA z oficjalną "wizyta państwową".
"List ośmiu wskazuje, że weszliśmy na inny poziom stosunków koalicji antyirackiej. Jesteśmy prawdziwymi partnerami w stosunkach z USA, które wcześniej były raczej kurtuazyjne. Zależy nam na utrzymaniu wysokiej temperatury tych kontaktów" - powiedział PAP zastrzegający sobie anonimowość polski dyplomata.
Po wizycie w Waszyngtonie premier Miller, któremu w podróży towarzyszy także minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, uda się do Kalifornii. Jeszcze w środę spotka się w Los Angeles z miejscowymi elitami i przedstawi im m.in. projekt Muzeum Historii Żydów Polskich.
W czwartek odwiedzi Hollywood, spotka się z Polonią i wygłosi odczyt w World Affairs Council połączony z sesją pytań i odpowiedzi. W San Jose spotka się na kolacji z prezesami firm ze słynnej Doliny Krzemowej.
Następnego dnia premier przyleci do bazy lotniczej Nellis w stanie Nevada, gdzie odbędzie się pokaz wszystkich głównych typów amerykańskich samolotów bojowych. (mag)