Polska"Reakcja na wypowiedź ambasadora USA może być groźna"

"Reakcja na wypowiedź ambasadora USA może być groźna"

Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych
Paweł Zalewski (PiS) uważa, że choć wypowiedź wiceambasadora USA
Kennetha Hillasa na temat wicepremiera Romana Giertycha była "nie
na miejscu", to jednak reakcja na nią również "nie jest
adekwatna". Taka reakcja może rozbudzać groźne, antyamerykańskie nastroje - uważa Zalewski.

07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 18:10

Argumentował, że niedopuszczalne jest, by z wypowiedzi "nie najwyższego rangą dyplomaty wyciągać wnioski o wasalizacji Polski wobec Stanów Zjednoczonych".

Sprawa dotyczy ujawnionej przez media wypowiedzi Hillasa, który na spotkaniu z sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera Leszkiem Jesieniem miał stwierdzić, że słowa wicepremiera Romana Giertycha o wojnie w Iraku "wzbudziły zaniepokojenie w Waszyngtonie". Dyplomata miał też zauważyć, że "gdyby wicepremier rządu np. w Niemczech, Francji, czy Danii wypowiedział takie słowa, zostałby odwołany". Jesień sporządził ze spotkania notatkę, która przedostała się do mediów.

Wypowiedź wiceambasadora była nie na miejscu, to oczywiste. Mam jednak wrażenie, że cała sprawa staje się argumentem dla resentymentów antyamerykańskich. To zaczyna być groźne - podkreślił Zalewski.

Jego zdaniem, komentarze przestały koncentrować się na "niewłaściwym zachowaniu dyplomaty, lecz stały się punktem przetargowym w dyskusjach o relacjach polsko-amerykańskich".

W moim przekonaniu jest to absolutnie nieadekwatne i nieproporcjonalne do tematu - dodał Zalewski.

Jego zdaniem, ważne jest, by "przywrócić proporcje", tak aby w oparciu o jedną "gafę dyplomatyczną" nie budować żadnych wizji pogorszenia relacji między naszymi krajami.

Na pewno sposób przyjęcia tej sprawy może wpłynąć na stan stosunków polsko-amerykańskich. Jeżeli ta notatka posłuży wywoływaniu antyamerykańskiej histerii, albo będzie służyła do pogłębienia antyamerykańskich nastrojów, to może wówczas wpłynąć negatywnie na nasze stosunki - uważa Zalewski.

Podkreślił, że rozmowy Jesienia z Hillasem nie można uznać za "spotkanie prywatne", bo nie jest takim rozmowa, w której poza Jesieniem i Hillasem uczestniczyli także pracownicy amerykańskiej ambasady oraz Kancelarii Premiera.

Nieoficjalne spotkanie, to spotkanie przy lunchu, a ta rozmowa była normalnym, rutynowym spotkaniem dyplomatycznym, z którego wiadomo, że obie strony sporządzają notatki - zaznaczył.

Jako "absolutny skandal" Zalewski uznał upublicznienie mediom treści notatki ze spotkania. Zastrzegł jednak, że nie krytykuje dziennikarzy, którzy "dostali materiał i go wykorzystali".

Jego zdaniem, wyciekiem powinna zająć się ABW, ponieważ - jak tłumaczył - poza informacjami o wicepremierze Giertychu w notatce znajdowały się wypowiedzi "niezwykle istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa" - o tarczy antyrakietowej i współpracy wywiadów Polski i USA.

To są informacje, które nigdy nie powinny wyciec. Fakt, że ktoś podjął decyzję o wyniesieniu tego typu notatki odbieram jako akt przeciwko bezpieczeństwu i interesom państwa- podkreślił Zalewski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)