PolskaRau: nowy rozdział dla Niemców i Polaków

Rau: nowy rozdział dla Niemców i Polaków

W sobotę Polska stanie się członkiem Unii
Europejskiej. Dla Niemców i Polaków otworzy się zupełnie nowy
rozdział w naszych sąsiedzkich stosunkach, rozpocznie się nowa
epoka wspaniałych możliwości i rozległych perspektyw - powiedział
w Sejmie prezydent Niemiec Johannes Rau podczas
uroczystego Zgromadzenia Posłów i Senatorów.

Rau: nowy rozdział dla Niemców i Polaków
Źródło zdjęć: © AFP

30.04.2004 | aktual.: 30.04.2004 16:24

Obraz

"Po okropnościach II wojny światowej początkowo tylko mieszkańcy Europy Zachodniej mieli szansę sprzymierzenia się w działaniach na rzecz pokoju, dobrego sąsiedztwa i dobrobytu dla wszystkich. Odwieczne narody europejskie, takie jak naród polski, zostały z tego wykluczone pod przymusem" - podkreślił prezydent Niemiec. Ale - dodał - podział naszego kontynentu okazał się ostatecznie nie do utrzymania "w obliczu pragnienia wolności narodów".

"Nigdzie nie przejawiło się ono silniej i bardziej wyraziście niż w 'Solidarności'. Naród polski dowiódł rzadko w świecie spotykanej spójności i jedności" - powiedział Rau.

To jak potoczyła się historia - graniczy z cudem

Prezydent Niemiec Johannes Rau oświadczył w wystąpieniu w Sejmie, że "to w jakim kierunku potoczyła się historia, graniczy dla niego niezmiennie z cudem; wprawia go w zdumienie i napawa głęboką wdzięcznością za ten wspaniały dar".

"Urodziłem się w 1931 r. Świadomie doświadczyłem tragedii i rozdarcia Europy na przestrzeni całych dziesięcioleci" - powiedział prezydent Niemiec.

Taki bieg historii, z jakim mamy obecnie do czynienia, byłby - jego zdaniem - nie do pomyślenia "bez zaangażowania i przykładu, bez wiary i siły przekonywania wielkiego syna narodu polskiego". "Pierwsza wizyta papieża Jana Pawła II w Polsce w 1979 r. zmieniła bieg historii. Komunistyczny rząd bał się tej wizyty - i jak to dzisiaj wiemy - w pełni słusznie" - zaznaczył.

Podkreślił, też że naród polski "nigdy nie przestał walczyć o należne mu miejsce wśród wolnych narodów Europy".

Rozszerzenie UE nie jest aktem łaski

Przystąpienie nowych państw członkowskich do Unii Europejskiej nie jest w żadnym wypadku aktem łaski ze strony Europy Zachodniej; jest ono historyczną koniecznością leżącą w naszym wspólnym interesie, jakim jest dobra przyszłość całego kontynentu - powiedział w piątek prezydent Niemiec Johannes Rau podczas uroczystego Zgromadzenia Posłów i Senatorów.

Jego zdaniem, również w przyszłości Unia w swych działaniach powinna kierować się zasadą solidarności. W opinii prezydenta Niemiec, zarówno dawni, jak i nowi członkowie UE "są częścią europejskiej rodziny, w której solidarności nie tylko się doświadcza, ale i oczekuje".

"Oznacza to, że pomimo konkurencji również i w tej rodzinie musimy traktować się uczciwie i to na wszystkich polach polityki" - uważa Rau.

Trudności nie mogą przysłonić epokowego wydarzenia

Nie wszyscy mieszkańcy Polski i Niemiec cieszą się z rozszerzania Unii Europejskiej, ludzi nękają problemy gospodarcze, dochodzą do głosu dawne i nowe lęki, ale te trudności i zmartwienia nie powinny przysłonić faktu, że przystąpienie nowych krajów do Unii ma epokowe znaczenie - uważa prezydent Niemiec Johannes Rau.

Przemawiając podczas uroczystego Zgromadzenia Posłów i Senatorów prezydent Niemiec podkreślił, że trzeba uzmysławiać ludziom, że rozszerzenie Unii oznacza, iż granica na Odrze i Nysie, przez długie lata sporna i dyskutowana, stanie się 1 maja wewnętrzną granicą UE. A więc - jak powiedział Rau - "granicą, która przestanie dzielić".

Rau zaznaczył, że trzeba poważnie traktować obawy i lęki zwłaszcza mieszkańców regionów przygranicznych. Jak powiedział "po jednej stronie granicy ludzie obawiają się utraty miejsc pracy i przemieszczania się przedsiębiorstw, po drugiej zaś odczuwają lęk przed rewindykacjami własnościowymi lub wyprzedażą".

"Ufam jednak, że uda nam się przekonać tych, którzy mają wątpliwości, pokazując im jak wygląda europejska rzeczywistość" - powiedział prezydent Niemiec.

Podkreślił też, że trzeba wyraźnie przeciwstawić się hasłom populistów, którzy w wielu krajach zamierzają czerpać korzyści z tych lęków i zmartwień. "Populiści znają odpowiedź na wszystkie pytania, nie oferując przy tym żadnych rozwiązań" - ocenił.

Za odwołaniem do Boga w europejskiej konstytucji

"Odwołanie się do Boga odpowiada chrześcijańskiej tradycji Europy, nie wykluczając jednak ludzi innej wiary lub niewierzących. Preambuła konstytucji RP wyraźnie wymienia wszystkich obywateli, 'zarówno wierzących w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielających tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzących z innych źródeł'" - powiedział prezydent Niemiec.

Argumentował, że żadna idea ani władza nie ukształtowały bardziej obu naszych krajów, ich historii i kultury niż wiara chrześcijańska w jej różnych postaciach.

Rau, jak powiedział, ufa że niebawem uda się uzgodnić konstytucję europejską, na którą będą mogli się zgodzić wszyscy i która wzmocni europejską umiejętność podołania wewnętrznym i zewnętrznym wyzwaniom.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)