Ratownicy TOPR odnaleźli w Tatrach zaginioną kobietę
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego odnaleźli w poniedziałek w Tatrach
35-letnią krakowiankę, która w Dolinie za Mnichem spędziła noc na samotnym, przygodnym biwaku - podał w poniedziałek dyżurny ratownik.
Kobieta poszukiwana była od niedzieli. Jej zaginięcie zgłosiła rodzina, która przypuszczała, że krakowianka wyszła w góry być może z zamiarami samobójczymi.
Po godzinie 11 jedna z trzech dwójek ratowniczych przeszukujących rejon Mnicha odnalazła kobietę żywą, bez urazów, ale przemarzniętą. Drżała i była trochę zdezorientowana - powiedział dyżurny ratownik.
Śmigłowiec odtransportował przemarzniętą kobietę do zakopiańskiego szpitala. Miała sporo szczęścia, bo w Tatrach słoneczna od wielu dni pogoda w poniedziałek w południe zaczęła się pogarszać.
Dzień wcześniej w okolicy Mnicha ratownicy znaleźli kurtkę należącą do poszukiwanej. Na szczęcie kobieta pod spodem miała drugą z polaru, w której spędziła noc, przy zerowej temperaturze powietrza. Na tych wysokości, gdzie kobieta przeczekała noc, wśród głazów miejscami zalega jeszcze śnieg. (mk)