Ratowała życie i zdrowie dzieci. Ma zapłacić 160 tys. zł

Ścisłe trzymanie się litery prawa nie zawsze jest możliwe. Przekonali się o tym lekarze, którzy dbają o zdrowie i życie najmłodszych pacjentów. By umożliwić im normalny rozwój, łamali zasady refundacji. Rodzice pacjentów są im wdzięczni. Narodowy Fundusz Zdrowia każe płacić wysokie kary.

Ratowała życie i zdrowie dzieci. Ma zapłacić 160 tys. zł
Ratowała życie i zdrowie dzieci. Ma zapłacić 160 tys. zł
Źródło zdjęć: © East News | Philip Toscano
Violetta Baran

Już kilka lat temu lekarze zwracali uwagę, że zasady refundacji preparatów mlekozastępczych dla dzieci z ciężką alergią na białka mleka krowiego lub złożoną nietolerancją białek pokarmowych, nie przystają do rzeczywistości. Wyznaczanie ścisłej granicy wieku, do jakiej preparaty te mogą być refundowane, nie ma sensu. Tym bardziej że koszt refundacji tzw. mleka początkowego, jak i następnego, dla starszych maluchów, jest praktycznie taki sam. NFZ apelami lekarzy jednak się nie przejął. Co więcej, prowadzi szczegółowe kontrole i karze lekarzy, którzy naginają zasady refundacji, by pomóc małym pacjentom i ich rodzinom.

O bezduszności NFZ przekonała się między innymi Jolanta Tyczyńska, pediatra i neonatolog z Warszawy, której historię opisuje serwis interia.pl. Przepisywała ona swoim pacjentom w ramach refundacji początkowe mleko zastępcze, mimo że już im - zgodnie z przepisami - taka refundacja na ten preparat nie przysługiwała. Fundusz każe jej zapłacić ponad 160 tys. zł kary.

Refundacja tylko do 18. miesiąca życia

Autorka tekstu przytacza historię jednej z pacjentek doktor Tyczyńskiej, której synowie mieli alergię na białko mleka krowiego i przyjmowali mleka zastępcze. Szczególnie ostra forma tej alergii wystąpiła u młodszego syna kobiety.

- Pani doktor przepisywała nam różne mleka zastępcze, bez efektu. Syn tych produktów nie tolerował, reagował wymiotami, wysypką, robiły mu się nawet sączące rany - opowiada. Szukała pomocy również u innych specjalistów. - Pani alergolog zasugerowała, że dla takich dzieci jest produkt składający się z aminokwasów - dodaje. Chłopiec zaczął go przyjmować. Niepokojące objawy się skończyły.

Niestety, produkt ten - jak podaje interia.pl - refundowany jest tylko dzieciom do 18. miesiąca życia. Potem powinny otrzymywać tzw. mleko następne. Również dla pacjentów z alergią. I również refundowane. Problem w tym, że część dzieci tego produktu nie toleruje.

Kara od NFZ

Doktor Tyczyńska wypisywała więc nadal recepty z refundacją na początkowe mleko zastępcze. Chłopczyk przyjmował je do drugiego roku życia. Według przepisów - było one bezprawnie refundowane.

Takich dzieci - w przypadku doktor Tyczyńskiej - było 14.

Jedna puszka takiego mleka bez refundacji kosztuje od 170 do 200 zł i wystarcza na dwa, maksymalnie trzy dni. - Rodziców nie byłoby stać na comiesięczne wydawanie blisko trzech tysięcy złotych na te preparaty - tłumaczy Tyczyńska.

W grudniu ubiegłego roku lekarka dostała zawiadomienie o postępowaniu dotyczącym przepisywania przez nią mleka pierwszego. - 9 stycznia, po tym, jak NFZ przeanalizował przesłaną przeze mnie dokumentację, otrzymałam protokół pokontrolny z wezwaniem do zapłaty kary w wysokości 161 555 zł - opowiada lekarka.

Przepisów trzeba przestrzegać

- NFZ zarzuca mi, że naraziłam skarb państwa na straty, ponieważ powinnam to mleko wypisywać na 100 procent, a nie na zniżkę. Nie rozumiem argumentacji NFZ, bo zalecane dla dzieci z alergiami pokarmowymi mleko następne kosztuje tyle samo. Zatem przepisując ten środek, wcale nie naraziłam systemu na straty - ocenia lekarka.

NFZ tłumaczy jednak, że przepisy, to przepisy i trzeba ich przestrzegać.

- Narodowy Fundusz Zdrowia ma obowiązek kontrolować m.in. prawidłowość ordynacji lekarskiej i, w przypadku niezgodności z przepisami, domagać się zwrotu nienależnie pobranej refundacji. Tak było w przypadku lekarki, o którą pyta pani redaktor - komentuje sprawę w rozmowie z serwisem interia.pl rzecznik tej instytucji Andrzej Troszyński.

Jolanta Tyczyńska nie jest jedynym lekarzem, który zmaga się z podobnym problemem. W podobnej sytuacji - jak przypomina serwis - znaleźli się na początku 2022 roku m.in. dwaj lekarze z woj. lubuskiego. Jeden z nich miał zapłacić 20 tys. zł kary, drugi 43 tys. zł.

Kobieta odwołała się od decyzji dotyczącej zwrotu środków za nienależną refundację. Odwołanie jest rozpatrywane.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
refundacjaalergiamleko
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)