Ratował niemowlę - o mało sam by nie zginął
Rosyjski strażak miał poważny wypadek w czasie prowadzonej akcji ratunkowej. Straż pożarna została wezwana do pożaru w czteropiętrowym bloku. Na mężczyznę spadł leżący na dachu budynku śnieg, który prawie zrzucił ratownika z drabiny.
Strażacy z syberyjskiego miasta Magadan zostali wezwani do pożaru. W płonącym mieszkaniu znajdowały się dwie osoby - matka z dzieckiem. Gdy jeden ze strażaków był już prawie na wysokości czwartego piętra, z dachu bloku spadła na niego masa śniegu.
Lecący śnieg zrzucił mężczyznę z drabiny. Wyglądało to naprawdę dramatycznie. Na szczęście mężczyzna zdołał złapać się niższych szczebli drabiny i nie spadł na ziemię. Zawisł głową w dół. Wyjść z opresji pomógł mu kolega. Uratowany strażak za drugim razem szczęśliwie dotarł do okna płonącego mieszkania. Z rąk matki odebrał niemowlę i zszedł z nim na dół. Drugi strażak pomógł ewakuować się kobiecie.