Raport Pitery - "kompromituje autorkę, zwykły gniot"
Prawie milion czterysta tysięcy złotych wydali w ciągu dwóch lat pracownicy administracji rządowej płacąc służbowymi kartami kredytowymi. Wynika to z raportu za lata 2006-2007 opublikowanego przez Kancelarię Premiera. Dokument przygotowała minister Julia Pitera - Pełnomocnik Rządu do spraw Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych. Raport liczy 6 stron.
Dokument krytykuje opozycja, koalicja jest natomiast oszczędna w słowach na temat raportu Julii Pitery.
Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski uważa, że raport kompromituje jego autorkę. Polityk PiS dodał, że Julia Pitera na stanowisku pełnomocnika rządu do spraw walki z korupcją ośmiesza rząd. Poseł SLD Wacław Martyniuk jest zdania, że raport nie zawiera żadnych pozytywnych treści. Raport Julii Pitery nazwał "zwykłym gniotem".
Sprawy nie chce komentować szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Zbigniew Chlebowski podkreślił, że działalność Julii Pitery jako ministra w rządzie podlega ocenie premiera. Poseł przyznał, że miał mieszane uczucia, gdy powstał pomysł opublikowania wydatków poprzedniej ekipy rządzącej. Dodał, że jest zwolennikiem piętnowania niewłaściwego wydatkowania publicznych pieniędzy. Natomiast jest przeciwnikiem pokazywania rzeczy, które na to nie zasługują.
Jarosław Kalinowski z PSL nie ma zdecydowanego stanowiska w sprawie raportu Pitery. Uważa, że jej obowiązkiem jest piętnowanie wykorzystywania publicznych pieniędzy do celów prywatnych. Nie jest jednak przekonany, czy w raporcie takie wydatki zostały uwzględnione.
Z raportu Julii Pitery wynika, że w latach 2006-2007 pracownicy ministerstw korzystali w sumie z 223 kart kredytowych. Limity miesięczne przyznawane użytkownikom kart wahały się od tysiąca do pięćdziesięciu tysięcy złotych.
Płacąc służbowymi kartami, najwięcej środków - 38% przeznaczono na usługi hotelowe. Usługi gastronomiczne stanowiły 26% wydatków, a zakupy paliwa i obsługa samochodów służbowych 17% wydatków zrealizowanych za pomocą służbowych kart kredytowych.
Wśród transakcji dokonywanych przy użyciu kart znajdował się na przykład zakup dorsza za 8 złotych 16 groszy, spinki do mankietów za 619 złotych 65 groszy, kosmetyki za 776 złotych czy biżuteria za 2379 złotych.