"Raport PE o działalności CIA w Europie jest niesprawiedliwy"
Przyjęty w lutym raport Parlamentu
Europejskiego o działalności CIA jest "niewyważony, nietrafny i
niesprawiedliwy" i jako taki zagraża unijno-amerykańskiej
współpracy w światowej wojnie z terroryzmem - ocenił w
Brukseli wysoki przedstawiciel Departamentu Stanu USA John
Bellinger.
28.02.2007 | aktual.: 28.02.2007 12:40
Założenie, że wszystkie loty wywiadowcze są same z siebie podejrzane i nielegalne, jest bardzo niebezpieczne. To podważa wzajemne zaufanie. Rządy krajów członkowskich powinny na to zareagować - oświadczył John Bellinger, który jest najwyższej rangi doradcą prawnym sekretarz stanu Condoleezzy Rice.
Bellinger krytycznie ocenił także toczące się np. we Włoszech śledztwa w sprawie takich operacji CIA, jak uprowadzenie w 2003 roku, przy udziale włoskich służ specjalnych, egipskiego imama Abu Omara, podejrzanego o działalność terrorystyczną. Takie śledztwa są szkodliwe dla naszej współpracy wywiadowczej - powiedział, z góry wykluczając możliwość ekstradycji zamieszanych w porwanie 26 obywateli USA (wszyscy poza jednym są agentami CIA). Mają być oni sądzeni w Mediolanie zaocznie.
Mimo to Bellinger ocenił jako "bardzo dobrą" współpracę wywiadów USA i krajów Unii Europejskiej w walce z terroryzmem. Jego zdaniem, "z coraz większym zrozumieniem" w Europie spotyka się amerykańskie stanowisko, że ramy prawa międzynarodowego są niewystarczające, by sprostać wyzwaniom stawianym przez takie organizacje jak Al-Kaida. Dlatego trzeba sięgać do metod nie przewidzianych np. w konwencjach genewskich.
Konwencje genewskie są przestarzałe, jeśli chodzi o walkę z międzynarodowym terroryzmem. Pasują one natomiast do tradycyjnych konfliktów zbrojnych i tam będziemy ich przestrzegać - powiedział Bellinger.
Al-Kaida nie jest przecież Wysoką Układającą się Stroną konwencji, a co za tym idzie - jej przedstawiciele nie mogą korzystać z praw, jakie ona gwarantuje - argumentował. Myślę, że w dialogu z Europejczykami udało nam się przekonać, że to nie jest takie proste - dodał, przyznając, że kwestią sporną pozostaje więzienie w Guantanamo na Kubie.
Bellinger wytknął Unii Europejskiej niekonsekwencję w krytykowaniu tego ośrodka zatrzymań osób podejrzanych o terroryzm twierdząc, że "wszyscy domagają się zamknięcia więzienia, a nikt nie ma pomysłu, co zrobić z więźniami. Kraje, z których oni pochodzą, nie są wcale chętne do ich przyjęcia z powrotem".
Jednocześnie Bellinger sprzeciwił się opracowaniu nowej międzynarodowej konwencji o konfliktach zbrojnych, która uwzględniałaby specyfikę zagrożeń terrorystycznych. Jest na to za wcześnie - powiedział, tłumacząc, że luki prawne można wypełnić odpowiednim prawem krajowym, tak jak to zrobiły Stany Zjednoczone przyjmując przepisy dające im możliwość zatrzymywania terrorystów np. w Afganistanie.
Działamy w obronie wszystkich społeczeństw na świecie, nie tylko USA, bo musimy działać - powiedział Belligner.
Michał Kot