Raport HRW: w Turcji niepokojący regres w dziedzinie praw człowieka
W Turcji pod rządami Recepa Tayyipa Erdogana podejmowane są daleko idące działania, by osłabić rządy prawa, zwiększyć kontrolę państwa nad mediami i internetem oraz zwiększyć represje wobec krytyków władz - wynika z raportu HRW.
29.09.2014 | aktual.: 29.09.2014 13:26
W 38-stronicowym raporcie "Regres w dziedzinie praw człowieka w Turcji. Rekomendowane reformy" Human Rights Watch, mająca siedzibę w Nowym Jorku organizacja broniąca praw człowieka, prześledziła m.in. reakcje władz na antyrządowe protesty w 2013 roku oraz doniesienia korupcyjne uderzające w członków gabinetu Erdogana, wówczas jeszcze premiera.
- Przez ostatni rok AKP (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju) Erdogana reagowała na polityczny opór deptaniem zasad, uciszaniem krytycznych głosów i grożeniem kijem. Dla dobra przyszłości kraju i praw jego obywateli rząd musi zmienić postępowanie i bronić praw zamiast je atakować - powiedziała jedna z autorek raportu HRW Emma Sinclair-Webb.
Rząd Erdogana ujawnił swe autorytarne zapędy w maju i czerwcu 2013 roku, gdy wywołane planami przebudowy parku Gezi protesty w Stambule oraz w innych miastach zostały brutalnie spacyfikowane przez policję. Dotychczas za udział w demonstracjach sądzono co najmniej 5,5 tys. ludzi, a funkcjonariusze odpowiedzialni za śmierć lub ranienie demonstrantów rzadko byli pociągani do odpowiedzialności.
W grudniu 2013 roku w Turcji wybuchł skandal korupcyjny po aresztowaniu i wszczęciu śledztwa wobec ważnych przedstawicieli rządu i ich krewnych. W odpowiedzi władze wprowadziły prawo ograniczające niezależność sądów oraz wymieniły na stanowiskach tysiące sędziów, prokuratorów i policjantów uznawanych za nie dość lojalnych.
"Rząd bez wahania ingeruje w wymiar sprawiedliwości, kiedy zagrożone są jego interesy" - podkreśla HRW w raporcie. Tylko w ostatnim czasie doszło do aresztowania policjantów zaangażowanych w dochodzenie, a także do zamknięcia dwóch śledztw i zwiększenia wysiłków na rzecz uciszenia mediów tradycyjnych i społecznościowych relacjonujących postępy w tej sprawie.
Zacieśnia się też kontrola państwa w internecie. W 2014 roku rząd trzykrotnie przyjmował zmiany w i tak już restrykcyjnym prawie, zwiększające cenzurę w internecie. Uchwalona w kwietniu nowelizacja ustawy o państwowym urzędzie telekomunikacyjnym (MIT) zwiększa uprawnienia władz w kwestii kontroli internetowych treści i zapewnia im swobodny dostęp do danych, chroni personel służb specjalnych przed ściganiem oraz podwyższa kary dla demaskatorów nieprawidłowości (whistleblowers) i dziennikarzy publikujących przecieki z danych wywiadowczych.
Raport chwali rząd za postępy w negocjacjach z separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Sinclair-Webb zastrzega jednak, że "ograniczanie praw i ingerowanie w wymiar sprawiedliwości podkopują starania władz w procesie pokojowym i mogą narazić go na szwank".
HRW wytyka też bezkarność wobec nadużyć sił bezpieczeństwa, np. w sprawie nalotu przeprowadzonego w grudniu 2011 roku; zginęło w nim 34 przemytników papierosów, którzy mieli być kurdyjskimi rebeliantami. Organizacja zwraca też uwagę, że niebawem ulegną przedawnieniu sprawy serii zabójstw i zaginięć Kurdów w latach 1993-1995.
Za rządów AKP przeważający segment krajowego rynku medialnego, zwłaszcza telewizja, popiera politykę rządu i nie robi nic, by ją zakwestionować. "Przestrzeń dla niezależnego, bezstronnego i krytycznego dziennikarstwa w Turcji skurczyła się" - wypomina HRW.
Raport zawiera także rekomendacje. Proponuje się m.in. zniesienie zasady przedawnienia w sprawach dotyczących urzędników państwowych oraz zlikwidowanie immunitetu sądowego dla służb specjalnych i innych przedstawicieli państwowej administracji. HRW apeluje o niestosowanie przepisów o walce z terroryzmem, zbrodniach przeciwko państwu i zorganizowanej przestępczości wobec osób angażujących się w pokojowe protesty i inne akcje. Należy też znieść restrykcyjne prawo dotyczące internetu i zaniechać stawiania przed sądem osób wypowiadających się publicznie, ale nienawołujących do przemocy oraz dziennikarzy piszących artykuły, które opierają się na przeciekach ze służb wywiadowczych.