PolskaRapaczyńska: wolą rządu było wykreślenie "czasopism"

Rapaczyńska: wolą rządu było wykreślenie "czasopism"


Prezes Agory Wanda Rapaczyńska zeznała przed komisją śledczą, że z analizy odręcznej notatki Aleksandry Jakubowskiej do premiera wynika, iż wolą rządu było wykreślenie z treści autopoprawki do nowelizacji ustawy o rtv słów "lub czasopisma". Powiedziała też, że krążyły plotki o "grupie czworga" zaangażowanej w prace nad nowelizacją.

Rapaczyńska: wolą rządu było wykreślenie "czasopism"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

06.11.2003 | aktual.: 06.11.2003 15:40

Wykreślenie słów "lub czasopisma" z projektu nowelizacji ustawy o rtv ograniczało zakaz posiadania telewizji ogólnopolskiej tylko do właścicieli dzienników.

Rapaczyńska uzupełnia

Rapaczyńska uzupełniła środową odpowiedź na pytanie o interpretację odręcznej, w jednych miejscach pokreślonej, w innych nieczytelnej, notatki Jakubowskiej dla premiera, mającej zakreślać granice kompromisu z mediami prywatnymi. Zwróciła uwagę, że "w punkcie I są dwa zapisy naniesione na jedną linijkę: pod spodem jest napisane coś 'programy regionalne', a na wierzchu 'wykreślenie czasopism ogólnopolskich'".

Według niej, "jeżeli jest to propozycja do autopoprawki, żeby wykreślić czasopisma, to nasuwa się obserwacja, że usunięcie słów 'lub czasopisma' nie było błędem technicznym". "Wygląda na to, że taka była wola rządu, żeby 'czasopism' nie było" - podkreśliła.

Punkty w notatce oznaczone są cyframi rzymskimi, a ani projekt, ani ustawa, ani autopoprawka nie mają oznaczeń rzymskich. "W punkcie V jest napisane 'nie dotyczy', a to sugeruje mi, że ta notatka to odpowiedź na serię pytań, które ktoś zadał" - zaznaczyła Rapaczyńska.

Zwróciła uwagę, że w notatce frazy naniesione są na siebie, co, jej zdaniem, "może się zdarzyć komuś, kto notuje patrząc na osobę, która mówi, a to sugeruje, że to notatka z jakiejś rozmowy". Według Rapaczyńskiej, notatka ma sens tylko, jeśli do niej jest jakaś inna "podkładka". "Nie wiem, jak ktoś mógłby potraktować tę notatkę jako samodzielny dokument" - dodała.

Grupa czworga

Prezes Agory powiedziała też, że w czasie prac nad nowelizacją ustawy o rtv w środowisku mediów komercyjnych krążyły plotki o zaangażowanej w nie "grupie czworga". Padały m.in. nazwiska Jakubowskiej - ówczesnej wiceminister kultury, ówczesnego szefa gabinetu politycznego premiera Lecha Nikolskiego, prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego oraz sekretarza KRRiT Włodzimierza Czarzastego.

Rapaczyńska zaznaczyła, że wtedy nie przyszło jej do głowy, że ta grupa może być tożsama z tą, o której mówił Rywin. "Dziś zdarzenia z przeszłości analizuję inaczej" - dodała.

Jako przykład podała spotkanie z Nikolskim, podczas którego, jak relacjonowała, trudno jej było nawiązać merytoryczną dyskusję z ministrem. "Pamiętam, że powiedział wtedy: 'my wolimy, by przez jakiś czas Polsat pozostał w tych samych rękach'. I dopiero dziś zadaję sobie pytanie, co to znaczy 'my', kto to był?" - dodała.

Zbigniew Ziobro (PiS) chciał wiedzieć, czy Jakubowska podczas rozmowy 15 lipca, w której prosiła Rapaczyńską o interwencję u premiera w sprawie terminu zajęcia się przez rząd autopoprawką do nowelizacji ustawy o rtv, powiedziała pod czyją była presją.

"Jeśli ktoś mówi, że jest pod presją, to ja wnioskuję, że jest to presja przełożonego" - odpowiedziała prezes Agory. Dodała jednak, że "być może jest to jej własny wniosek".

Jak podkreśliła, "sądziła, że jest to presja premiera, żeby jak najszybciej zakończyć sprawę". "W kwestii jak ona miała być zakończona, miałam wrażenie, że są dwa różne nurty: premier jedno, a Jakubowska drugie" - dodała.

Rzecz zdumiewająca

Rapaczyńska zeznała, że o tym, iż autopoprawka z początku lipca 2002 roku była satysfakcjonująca dla Agory i realizowała obietnicę premiera z czerwca, dowiedziała się dopiero z raportu Grzegorza Rydlewskiego sporządzonego dla komisji śledczej w Kancelarii Premiera w końcu października br. "I to była dla mnie rzecz zdumiewająca" - podkreśliła.

"Czyli od Jakubowskiej otrzymywała pani inne komunikaty?" - pytał Ziobro. "Tak" - odparła Rapaczyńska. Dodała, że prośbę Jakubowskiej o interwencję u premiera zrozumiała tak, że "jeżeli chcemy mieć pole do dalszych rozmów i dyskusji nad autopoprawką, to trzeba sprawić, żeby nie stanęła na rządzie".

Miller wykluczony

Rapaczyńska zeznała też, że wraz z red. naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem od początku wykluczali, by za propozycją korupcyjną Rywina stał premier Leszek Miller - uznaliśmy, że "premier musiałby być kompletnym idiotą, żeby mieć w tym umaczane palce".

"Trudno przyjąć do wiadomości, że premier polskiego rządu próbuje zniszczyć jedną z najważniejszych polskich spółek. Odrzucaliśmy taką hipotezę" - dodała.

Przypomniała też, że po rozmowach z premierem Michnik uspokajał ją, że "wszystko będzie w porządku, premier mówi, że ma dobrą wolę w tej sprawie".

"Tak z dobrą wolą to przyjmowaliście, te ciągłe problemy. Tak łatwo było w to wierzyć?" - pytał Ziobro. "Tak panie pośle. Jestem osobą łatwowierną, która ma zerowe, oprócz afery Rywina, doświadczenie w aferach korupcyjnych. W związku z tym dostaję od czasu do czasu po nosie" - wyjaśniła Rapaczyńska.

Prezes Agory, zapytana, czy nadal jest przekonana, że Jakubowska nie ma związku z korupcyjną propozycją Rywina, powiedziała, że bardzo jej przykro, ale dzisiaj nie może wykluczyć, że było jednak inaczej. W lutym tego roku Rapaczyńska zeznała, że jej zdaniem Jakubowska nie stoi za tą sprawą.

Rapaczyńska zwróciła też uwagę na zeznania Czarzastego, który powiedział przed komisją, że 23 grudnia poszedł zapoznać się z Rywinem. Jej zdaniem, w tym okresie "wszyscy w Warszawie" już wiedzieli, że za chwilę ukaże się w "GW" artykuł o ofercie Rywina, gdyż było to już po przeprowadzeniu wywiadów z Robertem Kwiatkowskim, Andrzejem Zarębskim i premierem.

Według prezes Agory, fakt, iż Czarzasty poszedł poznać się z Rywinem, "świadczy albo o tym, że ma skłonność do osób, które angażują się w działalność przestępczą, albo chce z nim o czymś porozmawiać". "A o czym? Na przykład o tym, jak się zachować po publikacji" - powiedziała.

Rapaczyńska odrzuciła sugestie Czarzastego wiążące fakt, że artykuł o aferze Rywina ukazał się w "GW" dopiero kilka miesięcy po wizycie Rywina w Agorze, z trwającym wówczas przetargiem na prywatyzację Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Przypomniała, że sprawa WSiP została rozstrzygnięta dopiero pod koniec stycznia.

Rapaczyńska powiedziała też, że dokument zawierający punkty sporne i zarzuty mediów dotyczące nowelizacji ustawy o rtv, który dała Lwu Rywinowi 11 lipca 2002 r., nie mógł zainspirować go do przyjścia z propozycją korupcyjną. Podkreśliła, że zarzuty mediów były publicznie znane i aby przyjść z propozycją korupcyjną Rywin musiał mieć jakiegoś "mocodawcę", który mu zagwarantował, że zmiany korzystne dla prywatnych mediów znajdą się w ustawie.

Prezes Agory powiedziała też, że Michnik spełniał rolę "listonosza" w kontaktach z premierem w sprawie autopoprawki ze względu na jego relacje z Leszkiem Millerem. Wyliczyła, że naczelny "GW" wystąpił w tej roli co najmniej dwa razy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)