Ranna dziennikarka Bianka Zalewska: nie mogę oddychać, ale jakoś przeżyję
Polska dziennikarka Bianka Zalewska, która została ranna na wschodniej Ukrainie, jest przewożona do Kijowa. - Leżę podłączona do różnych rzeczy. Czeka mnie kolejna operacja kręgosłupa. Nie mogę oddychać, ale jakoś przeżyję, jestem w pełni świadoma wszystkiego. Mam tylko problemy z oddychaniem, no i ten strach... Chciałabym wrócić do normalnego ruszania się i dalszych działań - powiedziała reporterka.
- Do Kijowa powinna trafić w godzinach wieczornych. Przed chwilą wyjechała z Charkowa. Jest transportowana samochodem i zostanie umieszczona w kijowskim Instytucie Neurochirurgii - powiedział właściciel stacji telewizyjnej Espresso TV Mykoła Kniażycki przed południem czasu lokalnego (około godz. 11 w Polsce). Polka jest reporterką tej stacji.
Wyjaśnił, że dalsze decyzje co do działań dotyczących stanu jej zdrowia podejmą lekarze tego Instytutu.
Safianik podkreślał, że choć Polka doznała poważnych obrażeń, to nie zagrażają one jej życiu. - Po operacji jej rokowania są dobre - mówił.
Ostrzelany samochód ekipy TV
Zalewska została ranna w niedzielę w strefie walk między prorosyjskimi separatystami a siłami rządowymi na wschodzie Ukrainy. Kniażycki powiedział wtedy PAP, że samochód ekipy Espresso TV, w którym znajdowała się Bianka, wracał ze zdjęć. - Został ostrzelany i przewrócił się - mówił.
Dowództwo ukraińskiej operacji antyterrorystycznej informowało na swojej stronie na Facebooku, że samochód ekipy Espresso TV został ostrzelany przez separatystów.
Poinformowano wówczas, że obywatelka Polski została przewieziona z miejsca zdarzenia przez ukraińskich żołnierzy do szpitala w Starobielsku, skąd odtransportowano ją helikopterem do Charkowa.