Rak piersi pokonał lekarzy rodzinnych
Pacjentki z podejrzeniem nowotworu piersi są odsyłane przez placówki podstawowej opieki zdrowotnej do specjalistów - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Lekarze rodzinni mieli być najważniejszym ogniwem reformy onkologii, którą od stycznia realizuje resort zdrowia. Dzięki nim więcej nowotworów miało być rozpoznawalnych we wcześniejszym stadium.
Ale okazuje się, że w kompetencjach takiego medyka nie ma żadnej diagnostyki przydatnej przy raku piersi. Lekarz nie może więc wystawić zielonej karty, która gwarantuje rozpoznanie i rozpoczęcie leczenia nowotworu w ciągu maksymalnie 9 dni.
Pacjentkę, która wyczuje jakiś guzek, informujemy o obowiązującej procedurze, czyli zalecamy jej wizytę u specjalisty - przyznaje Bożena Janicka z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
To nie tak miało być - w walce z nowotworami liczy się czas, więc odsyłanie do innego lekarza nie ma sensu - oburza się prezes Stowarzyszenia Amazonki Elżbieta Kozik.
Resort zdrowia zapewnia, że przygląda się realizacji pakietu onkologicznego. Pierwsze wnioski zamierza przedstawić w połowie kwietnia.