Radosław Sikorski: w Korei Płn. byle iskra może spowodować konflikt
Pokaz retoryki wojennej Phenianu przekroczył kolejne bariery i byle iskra może spowodować prawdziwy konflikt - ocenił szef MSZ Radosław Sikorski. Zapewnił jednocześnie, że nie ma obecnie potrzeby ewakuacji polskiej ambasady w Korei Północnej.
04.04.2013 | aktual.: 04.04.2013 21:17
W jego ocenie, obecna sytuacja na Półwyspie Koreańskim stała się "nieprzewidywalna", a jej skutki mogą być "katastrofalne" dla tego regionu i całego świata.
- Wyrażam solidarność z demokratyczną Koreą Południową i naszym sojusznikiem Stanami Zjednoczonymi. Wzywam reżim północnokoreański do zaprzestania prowokacyjnego działania, a kraj, który stworzył ten reżim i nadal umożliwia mu funkcjonowanie tj. Chiny, do większej stanowczości - zaapelował szef polskiej dyplomacji.
Szef MSZ zapewnił także, że w tej chwili nie ma potrzeby ewakuacji polskiej ambasady w Korei Północnej.
- Sytuację monitorujemy zarówno w Seulu, jak i Phenianie. Póki co, nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa naszych placówek, czy naszych obywateli, ale retoryka Phenianu jest bardzo niebezpieczna i wzywam do opanowania - powiedział Sikorski.
Groźnie na półwyspie
W ostatnim okresie znacznie wzrosło napięcie na Półwyspie Koreańskim. W lutym Korea Płn. przeprowadziła swoją trzecią próbę nuklearną. Pod koniec ubiegłego tygodnia północnokoreański przywódca Kim Dzong Un postawił w stan gotowości północnokoreańskie wojska rakietowe w odpowiedzi na przelot dwóch amerykańskich bombowców strategicznych B-2 nad Półwyspem Koreańskim. W sobotę Korea Płn. ogłosiła, że weszła w stan wojny z Koreą Południową.
Sztab generalny armii Korei Płn. oświadczył, że ostatecznie "zbadano i zatwierdzono" atak na USA, z potencjalnym użyciem broni nuklearnej - poinformowała w środę oficjalna agencja prasowa KCNA. Według rzecznika sztabu wojna "może wybuchnąć dziś lub jutro".