Radosław Sikorski w CNN: nie czujemy się jeszcze militarnie zagrożeni
Polska nie czuje się jeszcze militarnie zagrożona, ale jesteśmy zaniepokojeni rozwojem sytuacji na Ukrainie - mówił w nadanym w CNN wywiadzie szef MSZ Radosław Sikorski. Przyznał, że UE nie pali się do sankcji, ale Rosja nie pozostawia jej wyboru.
16.03.2014 | aktual.: 16.03.2014 17:48
- Nie czujemy się jeszcze militarnie zagrożeni, ale jesteśmy zaniepokojeni złowieszczym rozwojem wydarzeń na terenie ważnego partnera NATO - powiedział Sikorski. Zastrzegł, że pozostaje pytanie, czy Rosja na Krymie poprzestanie, czy też będzie to tylko "pierwsza faza" znacznie poważniejszego konfliktu.
Szef polskiej dyplomacji przyznał, że na Krymie, gdzie trwa w niedzielę referendum ws. przyjęcia półwyspu do Rosji, "tworzone są fakty dokonane". Ale - mówił - nie wyobraża sobie, "by jakikolwiek kraj kochający wolność mógł uznać to ewidentnie nielegalne i niekonstytucyjne referendum", które - jak zaznaczył - przeprowadzane jest w pośpiechu i przy obecności zagranicznej armii.
Pytany, czy Unia Europejska będzie mówić jednym głosem i ukarze Rosję sankcjami, Sikorski przyznał, że najprawdopodobniej tak. Przypomniał, że Rada Europejska (szczyt przywódców państw UE) zapowiedziała, że jeśli Rosja nie poprawi swego stanowiska, to wówczas sankcje zostaną nałożone.
- Wszyscy jesteśmy niechętni, by nałożyć sankcje, bo Rosja najprawdopodobniej odpowie i w rezultacie wszyscy to odczujemy. Ale Rosja nie pozostawia nam żadnego wyboru - powiedział.
Odnosząc się do argumentu Rosji, że chce bronić swej mniejszości na Ukrainie, szef polskiej dyplomacji podkreślił też, że jak dotychczas żadnemu rosyjskojęzycznemu obywatelowi Ukrainy ani na Krymie, ani we wschodnich regionach tego kraju nie wyrządzono krzywdy, więc "nie było nawet pretekstu do tego, co się dzieje".
Obok Sikorskiego w programie CNN wystąpił też prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves. Wyraził nadzieję, że po dwóch dekadach koncentrowania się na konfliktach zewnętrznych Sojusz Północnoatlantycki dokona obecnie "zwrotu", bo "sytuacja bezpieczeństwa w Europie nie jest rozwiązana tak, jak myśleliśmy w latach 90.". Jak dodał, dotychczasowe założenie NATO, że jego członkowie nie odczuwają zagrożeń, wraz z ostatnimi wydarzeniami nie jest już aktualne.
- Gdy zaczyna się używać argumentów, jakich użyto w 1938 r., by dokonać aneksji Kraju Sudeckiego (w Czechosłowacji przez Niemcy), to żadna granica w Europie nie jest już bezpieczna - powiedział Ilves.