Radosław Sikorski ostro do Witolda Waszczykowskiego: jest pan moim błędem personalnym
- Jest pan moim błędem personalnym, wyrzuconym z MSZ za skandaliczną nielojalność - takie słowa skierował szef MSZ Radosław Sikorski do posła PiS Witolda Waszczykowskiego. Minister ocenił, że poseł użył w sejmowej debacie słów, które wychodzą daleko poza przyjęte standardy parlamentarne.
12.12.2013 | aktual.: 12.12.2013 22:00
Sikorski zareagował w ten sposób na wystąpienie Waszczykowskiego z mównicy sejmowej podczas debaty nad informacją o wynikach szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Rząd Tuska zmarnował okazję do zbliżenia Polski i Ukrainy
Poseł PiS mówił m.in. że Sikorski sabotował działania Lecha Kaczyńskiego i nie pozwolił, aby program Partnerstwa Wschodniego był związany z programem inwestycyjnym i gospodarczym proponowanym przez ówczesnego prezydenta. Waszczykowski zarzucił rządowi Donalda Tuska, że zmarnował okazję, jaką było Euro 2012 do połączenia Polski i Ukrainy inicjatywą polityczno-gospodarczą. Na koniec Waszczykowski pytał, czy Sikorski "złoży meldunek" szefowi rosyjskiego MSZ Siergiejowi Ławrowowi podczas jego wizyty w Warszawie.
Odnosząc się do wypowiedzi Waszczykowskiego Sikorski stwierdził, że poseł PiS użył słów, które wychodzą daleko poza przyjęte standardy parlamentarne.
- Dziwię się niezmiennie, że największa partia opozycyjna nadal wysuwa jako swojego przedstawiciela osobę, której kontrwywiad wolnej Polski odebrał prawomocnie dopuszczenie do tajemnicy państwowej. Chciałbym przypomnieć, że pan brał udział w tym rządzie. Jest pan moim błędem personalnym. Do dzisiaj sobie wypominam, że zaproponowałem panu współpracę w pierwszej kadencji rządu PO-PSL - zwrócił się Sikorski do Waszczykowskiego.
Wyrzucony z resortu za skandaliczną nielojalność
Sikorski powiedział, że wyrzucił Waszczykowskiego z resortu za "skandaliczną nielojalność". - Za to, że negocjując z innym państwem, choć zaprzyjaźnionym, przekroczył pan swoją własną, a zatwierdzoną przeze mnie, instrukcję negocjacyjną i w trakcie tych negocjacji pomyliły się panu strony stołu negocjacyjnego - powiedział minister.
Szef MSZ ocenił, że słowa wypowiedziane przez Waszczykowskiego kwalifikują się "do sądu powszechnego, na sprawę o zniesławienie, albo co najmniej do komisji etyki" - Ja chcę dać panu ostatnią szansę. Sugeruję, aby się pan z tych słów wycofał. Jeśli się pan nie wycofa, to będę zmuszony dojść do wniosku, że nie jest pan dżentelmenem - mówił Sikorski.
Kto tu jest dżentelmenem?
Podczas zadawania przez posłów pytań szefowi MSZ, Waszykowski spytał m.in. czy Sikorski "ma zamiar dokonać jakiejś refleksji nad tymi swoimi nieudanymi sześcioma laty, zastanowić się i zmienić tę politykę". - Po drugie, mam pytanie, czy pan ma zamiar dokonać jakiejś refleksji nad swoim sposobem bycia i zachowania. Pan domaga się dżentelmeństwa, od kogo? Od ludzi, których pan od lat oskarża, że są niedorżniętą watahą i robi pan wszystko i grozi im śmiercią polityczną - mówił poseł PiS.
- Nie chcę już przypominać wystąpień przeciwko ś.p. Lechowi Kaczyńskiemu, ale Twittery, internety są pełne pana cytatów wrogich, haniebnych na temat pana rywali politycznych zarówno w kraju, jak i za granicą. Więc pytanie, czy pan ma zamiar przeżyć jakąś refleksję nad sposobem zachowania, szczególnie kiedy idą trudne czasy, gdy trzeba szukać konsensu dla polityki zagranicznej? - mówił Waszczykowski do szefa MSZ.
Stwierdził też, że "być może są to pytania retoryczne". - Więc chciałem postawić pytanie do pana premiera i prezydenta - czy w takiej sytuacji, gdy sytuacja geopolityczna Polski się pogarsza, to jest właściwy człowiek na tym stanowisku? Czy nie widzą potrzeby również odbycia pewnej refleksji, by postawić na tym stanowisku człowieka bardziej pojednawczego, który jest w stanie współpracować z różnymi siłami politycznymi w kraju? - dodał Waszczykowski.
Sytuacja geopolityczna Polski pogarsza się
Poseł PiS mówił także, że od 6 lat sprawowania przez Sikorskiego urzędu sytuacja geopolityczna Polski pogorszyła się. "Relacje z Ameryką są na poziomie symbolicznym, w Unii Europejskiej mamy totalny chaos, w tej chwili dyskusje nad utopijną strefą euro, region nasz jest rozbity, a za wschodnią granicą może się z dnia na dzień pogorszyć sytuacja" - stwierdził Waszczykowski.
Sikorski, odpowiadając na pytania posłów, powiedział że "do impertynencji pana posła Waszczykowskiego więcej się nie będzie odnosił". - Ale skoryguję tylko fakty - powinien wiedzieć, że jest grupa przyjaciół Ukrainy w Unii Europejskiej i że kanclerz Niemiec, prezydent Francji nie są nieobecni, tylko właśnie byli obecni na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie i swą obecnością zachęcali Ukrainę do podpisania umowy, a jeśli chodzi o Euro 2012 to nie rząd, a zupełnie kto inny nawoływał do bojkotu tych mistrzostw - powiedział.
Barwna historia posła PiS
Waszczykowski był w l. 2005-2008 był wiceministrem w resorcie spraw zagranicznych. Jednocześnie pełnił funkcję głównego negocjatora w sprawie tarczy antyrakietowej.
Latem 2008 r. Waszczykowski został odwołany, ponieważ premier Donald Tusk zarzucił mu złą wolę i nielojalność w związku z wywiadem udzielonym "Newsweekowi", w którym Waszczykowski powiedział, że na początku lipca 2008 r. wynegocjował z USA "umowę w sprawie tarczy, która gwarantuje bezpieczeństwo Polsce" oraz deklarację współpracy polityczno-wojskowej między Polską a USA, ale - według niego - "informacja o zakończeniu negocjacji nie przyniosłaby politycznych korzyści rządowi Donalda Tuska".
- Stałoby się to za szybko po interwencjach prezydenta w sprawie tarczy i po czerwcowej wizycie prezydenckiej minister Anny Fotygi w USA. Powstałoby wrażenie, że to prezydent jest twórcą tego sukcesu, a nie rząd - powiedział wówczas Waszczykowski.
ABW wszczęła wtedy postępowanie sprawdzające czy ówczesny wiceminister spraw zagranicznych - udzielając tego wywiadu - nie ujawnił tajemnicy państwowej. Dostęp Waszczykowskiego do tajemnic państwowych został wstrzymany.
W sierpniu 2008 r. Waszczykowski został powołany na stanowisko zastępcy szefa BBN. W związku z przyjęciem propozycji od prezydenta Lecha Kaczyńskiego dostał bezpłatny urlop w MSZ. W lipcu 2010 r. po zwycięstwie Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich podał się do dymisji z funkcji wiceszefa BBN. 1 września 2010 r. MSZ rozwiązało umowę z Waszczykowskim, który chciał wrócić do resortu po bezpłatnym urlopie wziętym na czas pracy w BBN.
MSZ motywowało tę decyzję "brakiem możliwości wyznaczenia - po długotrwałym urlopie bezpłatnym - stanowiska odpowiadającego kwalifikacjom Waszczykowskiego i jego przygotowaniu zawodowemu wz. z utratą poświadczenia bezpieczeństwa uprawniającego do dostępu do informacji niejawnych stanowiących tajemnicę państwową". W ocenie Waszczykowskiego nie było żadnych przesłanek merytorycznych, by zwolnić go z MSZ.
Krytyka Sikorskiego
Podczas debaty nad przedstawioną przez szefa MSZ informacją ws. wyników szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie Waszczykowski skrytykował 6-letnie rządy Sikorskiego w resorcie spraw zagranicznych. - Jako były współpracownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego powiem, że pan sabotował działania Lecha Kaczyńskiego, odcinał prezydenta od informacji, zabierał mu samoloty, instrumenty działania, nie pozwalał mu pracować, aby on kontynuował politykę zagraniczną 20 lat - mówił Waszczykowski pod adresem szefa MSZ.
Zarzucał, że rząd Donalda Tuska doprowadził do tego, że szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie w 2011 r. był "wpięty" w kampanię wyborczą, co - wg. Waszczykowskiego - "spowodowało, że zakończył się fiaskiem". - To wasz rząd zmarnował wielką okazję, jaką było Euro2012, bo nie miał to być turniej poharatania sobie w gałę, ale inicjatywa polityczno-gospodarcza, która miała połączyć Polskę z Ukrainą - mówił poseł PiS.
- Czy 19 grudnia złoży pan meldunek gościowi, który tu przyjedzie (ministrowi spraw zagranicznych Rosji): panie Ławrow, Amerykanów z tarczą pogoniłem, z Litwą się pokłóciłem, gazu łupkowego nie wydobywam, LNG nie buduję, Białoruś oddaję, Ukrainę zatrzymałem, meldunek wykonałem - mówił Waszczykowski.