Radosław Sikorski: obserwatorzy OBWE nie powinni być pojmani
Zwolnieni przez prorosyjskich separatystów ze Słowiańska na wschodzie Ukrainy obserwatorzy OBWE dotarli do Doniecka; są już w rękach innych pracowników OBWE - poinformował rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, komentując zwolnienie obserwatorów, stwierdził, że nie powinni być pojmani, bo byli obserwatorami międzynarodowymi, wykonującymi swoje oficjalne obowiązki.
03.05.2014 | aktual.: 03.05.2014 15:13
- To pokazuje, że terroryści sponsorowani przez Rosję nie respektują reguł międzynarodowych. Dobrze, że chociaż teraz zarówno międzynarodowych obserwatorów jak i towarzyszących im Ukraińców zwolnili - powiedział Sikorski.
Jak dodał, "hybrydowa wojna" przeciwko Ukrainie, "nękanie, wysyłanie różnych kryminalistów, czy nawet formacji zbrojnych na Ukrainę", w ogóle nie powinna mieć miejsca.
Sikorski ocenił, że celem "sponsorów dżentelmenów, którzy sieją postrach na Ukrainie" jest co najmniej zakłócenie wyznaczonych na 25 maja wyborów prezydenckich w tym kraju.
Minister przypomniał, że w piątek prezydent USA Barack Obama i kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedzieli przejście do trzeciego etapu sankcji przeciwko Rosji, jeśli wybory zostaną zagrożone.
Jak podkreśliło ukraińskie MSZ, zatrzymani 25 kwietnia obserwatorzy zostali uwolnieni dzięki wspólnym wysiłkom władz w Kijowie, OBWE i Rosji i przewiezieni ze Słowiańska do Doniecka, gdzie oczekiwali na nich przedstawiciele ich organizacji oraz władz ukraińskich.