Radosław Sikorski o słowach Piotra Dudy: "to nacisk na posłów na granicy groźby karalnej"
Słowa szefa "Solidarności" Piotra Dudy dotyczące posłów ze Śląska wzbudziły oburzenie wśród polityków Platformy Obywatelskiej. Uznali je za próbę szantażu i nawoływanie do samosądów. Marszałek Sejmu Radosław Sikorski stwierdził, że Duda powinien wycofać się ze swojej wypowiedzi i rozpocząć merytoryczną dyskusję.
14.01.2015 | aktual.: 14.01.2015 17:32
- To są słowa, które budzą niepokój. Jest to nacisk na posłów na granicy groźby karalnej. Myślę, że takie szantażowanie posłów to nie jest realizacja postulatów Polskiego Sierpnia, to nie jest ta wolność, o którą kiedyś Solidarność walczyła - zaznaczył marszałek Sejmu.
Duda powiedział w środę o protestach górniczych: - Ten protest będzie się rozszerzał, jeżeli np. delegacja rządowa przyjedzie i nie dojdzie do kolejnego porozumienia, jeżeli się okaże, że ta ustawa zostanie w tym tygodniu przegłosowana w Sejmie, pójdzie szybką ścieżką do Senatu, pan prezydent podpisze - to my też wiemy, co mamy robić. Ja chcę tym posłom ze Śląska powiedzieć jedno: my wiemy, znamy wasze nazwiska i imiona i wiemy gdzie mieszkacie. I immunitet wam nie pomoże.
Do słów tych odniósł się także szef klubu PO Rafał Grupiński, według którego "była to groźba niezwykle niepokojąca, bo wskazująca na próbę pośredniego wzywania do samosądów".
- Chcę więc tutaj wyraźnie odpowiedzieć panu przewodniczącemu Dudzie: osobiście podam swój własny adres, jako przewodniczący klubu parlamentarnego, panu Dudzie. Jeśli chce gdziekolwiek ze związkowcami wędrować, to zapraszam do mnie, bo ja odpowiadam za głosowania w Sejmie - powiedział szef klubu PO.
Zwrócił się też do związkowców, by zostawili śląskich posłów "w spokoju".
- Nie znam i nie chcę znać adresów żadnych związkowców, nie mamy zamiaru stosować jakichkolwiek gróźb - zaznaczył polityk PO.
Rafał Grupiński uważa, że działacze związkowi zamiast ratować miejsca pracy w Kompanii Węglowej, budują swoje wpływy. Jak podkreślał w środę, rządowy program naprawczy dla KW ma uratować spółkę.
- Został przygotowany cały pakiet rozwiązań dla górników z myślą o tym, by ratować miejsca pracy tych wszystkich, którzy związani są z pracą w kopalniach. Sytuacja obecna jest próbą ratowania całej spółki Kompania Węglowa od upadłości, wobec tego to, że mają być naprawiane, restrukturyzowane cztery kopalnie, że ma być tutaj wykonana pewnego rodzaju zmiana, która ma uzdrowić całą Kompanię, jest w istocie przede wszystkim nakierowane na ratowanie czterdziestu paru tysięcy miejsc pracy - mówił szef klubu PO na briefingu w Sejmie.
Ocenił przy tym, że stan finansowy Kompanii Węglowej jest "dramatyczny". "Wobec tego absolutnie potrzebny jest ratunek. I taki jest też program rządowy" - zaznaczył Grupiński.
Pytany, czy rząd nie powinien był najpierw rozmawiać z górnikami, a dopiero później opracować program dla Kompanii Węglowej, polityk powiedział, że "oczywiście można na to patrzeć z punktu widzenia pewnych technik negocjacyjnych".
Może należało mniej zaproponować na początku, żeby potem odsłonić całość pakietu, natomiast przecież tak naprawdę chodzi o to, by jak najszybciej rozwiązać problem Kompanii Węglowej, tych kopalń, które są narażone na zamknięcie z powodu nieopłacalności wydobycia - ocenił przewodniczący klubu Platformy.
Zdaniem Grupińskiego, górnicy grożąc rozszerzeniem strajku mogą "doprowadzić do dramatu upadku całej Kompanii".
- Mam nadzieję, że i górnicy i hutnicy na powierzchni w pozostałych 9 kopalniach mają tę świadomość, że działacze związkowi mogą doprowadzić do tego, że także oni staną się ofiarami ewentualnego zagrożenia utratą pracy, jeśli będą ulegać takim związkowcom, którzy po prostu budują swoje wpływy, zamiast ratować miejsca pracy - dodał.
- Wygląda na to, że zamiast uratować chociażby 4 tysiące miejsc pracy górników dołowych w czterech zagrożonych kopalniach, pan Duda doprowadzi za chwilę z innymi związkowcami do tego, że czterdzieści parę tysięcy górników stanie w obliczu zagrożenia utratą pracy - ocenił Grupiński.
Pytany o zarzuty opozycji dotyczące zbyt szybkiego tempa pracy w Sejmie nad projektem nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego w latach 2008-2015, która ma umożliwić realizację programu dla Kompanii Węglowej, szef klubu PO podkreślił, że takie tempo jest potrzebne.
- Kompania Węglowa jest w tej chwili w tak złej sytuacji finansowej, że było już zagrożenie, jeśli chodzi o wypłaty na barbórkę w grudniu. Dzisiaj mamy połowę stycznia i jeśli tych problemów nie rozwiążemy natychmiast, to tak jak zresztą mówi o tym wielu ekspertów, cała Kompania może być zagrożona upadłością. Trzeba wobec tego działać szybko, w sposób dobry dla Śląska i w sposób, który ochroni ich miejsca pracy, a temu służy właśnie ustawa, nad którą pracujemy - przekonywał Grupiński.
Jak dodał, nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego w latach 2008-2015 powinna zostać uchwalona jeszcze w tym tygodniu.
- Taki jest nasz zamiar i żadne tutaj groźby związkowców w tej sprawie nie przeszkodzą, bo jest to ustawa, która chroni miejsca pracy na Śląsku i naprawia ustawę z 2007 roku - podkreślił szef klubu Platformy.
Szef klubu PO był również pytany o środowy apel PiS, by koalicja wycofała projekt noweli.
- Być może PiS pamięta, że to jest w istocie nowelizacja ustawy z 2007 roku, którą oni przygotowali, która ma swoje wady, które my dzisiaj naprawiamy - powiedział Grupiński.