Radość Kurdów - ich przywódca prezydentem Iraku
Parlament iracki wybrał kurdyjskiego przywódcę Dżalala Talabaniego na prezydenta państwa, przełamując impas polityczny i torując drogę do utworzenia nowego rządu przeszło dziewięć tygodni po historycznych wyborach powszechnych.
72-letni Talabani jest pierwszym w dziejach Iraku przedstawicielem mniejszości kurdyjskiej na stanowisku szefa państwa. Jest też pierwszym niearabskim prezydentem jakiegokolwiek państwa arabskiego.
Wybór Talabaniego, który w tajnym głosowaniu otrzymał w 275- miejscowym parlamencie 227 głosów, potwierdza wzrost znaczenia irackiej mniejszości kurdyjskiej, która była przez dziesiątki lat dyskryminowana, a na początku 2003 r. poparła amerykańską inwazję.
Na wiceprezydentów wybrano szyitę Adila Abdela Mahdiego, dotychczasowego ministra finansów, i arabskiego sunnitę Ghaziego Jawera, do środy tymczasowego prezydenta Iraku.
Czego więcej mógłby chcieć świat
Oto nowy Irak - Irak, który wybiera Kurda na prezydenta, a dotychczasowego arabskiego prezydenta na jego zastępcę. Czego więcej mógłby chcieć od nas świat? - powiedział po głosowaniu przewodniczący parlamentu, Haszim Hasani.
W kurdyjskich miastach na północy kraju ludzie tańczyli na ulicach, kierowcy trąbili, a pasażerowie samochodów wymachiwali kurdyjskimi flagami i portretami Talabaniego. Dżalal Talabani został dziś głową państwa, a Saddam Husajn siedzi w więzieniu. Kto by pomyślał! - powiedział w Kirkuku 42- letni Kurd, Mohammed Saleh.
Na wniosek deputowanych transmisję telewizyjną z obrad parlamentu mógł obejrzeć w swej więziennej celi były prezydent Iraku Saddam Husajn, czekający na proces za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości.
Jak wyjaśnił kurdyjski polityk Rousz Szawejs, po raz pierwszy w historii Iraku wybierano prezydenta w sposób prawomocny i demokratyczny, dlatego władze uznały, że dobrze będzie, aby dawny dyktator obejrzał te bezprecedensowe wybory.
Bojkot sunnitów wyszedł im bokiem
Wybór Talabaniego był jedną z kilku decyzji personalnych zmierzających do rozdzielenia najważniejszych stanowisk między główne społeczności etniczne i wyznaniowe. Kandydatury Talabaniego, Mahdiego i Jawera uzgodniono wcześniej w trakcie trudnych pertraktacji między przywódcami głównych ugrupowań w parlamencie, i głosowanie środowe było już formalnością.
Za Saddama elita rządząca wywodziła się z arabskiej mniejszości sunnickiej (15-20% ludności kraju). Teraz arabscy sunnici z trudem znoszą utratę swej uprzywilejowanej pozycji i antyrządowa partyzantka szerzy się prawie wyłącznie na terenach sunnickich.
Ponieważ większość arabskich sunnitów zbojkotowała wybory albo nie głosowała ze strachu przed zemstą partyzantów, społeczność ta ma w parlamencie tylko 17 przedstawicieli. Jednak ugrupowania szyickie i kurdyjskie w geście dobrej woli powierzyły im dwa ważne stanowiska: przewodniczącego parlamentu i wiceprezydenta. Arabscy sunnici wejdą także w skład nowego rządu.
Mimo to ważne ugrupowania Arabów sunnickich, jak się sądzi powiązane z partyzantką, takie jak Stowarzyszenie Ulemów, zdystansowały się od decyzji parlamentu, oświadczając, że Jawer i Hasani ich nie reprezentują.
Oczekuje się, że Talabani zostanie zaprzysiężony w czwartek, po czym zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami mianuje premierem przywódcę szyickiej partii Zew Islamu, Ibrahima Dżafariego.
Prtyzantka nie milknie
Turcja, która graniczy z Irakiem i ma własną mniejszość kurdyjską, pogratulowała Talabaniemu wyboru na prezydenta, ale zarazem wezwała go do umacniania jedności swego kraju. Turcja niepokoi się, że rosnąca pozycja polityczna Kurdów irackich może pewnego dnia ośmielić ich do proklamowania niepodległości, co podsyciłoby nastroje separatystyczne wśród Kurdów tureckich.
Występując po głosowaniu, Talabani poczynił gest wobec Irakijczyków opowiadających się po stronie partyzantów. Powiedział, że ci, którzy chwycili za broń z pobudek patriotycznych i z niechęci wobec okupacji, są naszymi braćmi i można z nimi rozmawiać, by dojść do jakiegoś rozwiązania.
Podczas obrad parlamentu pociski moździerzowe spadły w Bagdadzie w pobliżu Ministerstwa Rolnictwa, raniąc jedną osobę. Dowództwo wojsk USA zakomunikowało, że we wtorek wskutek wybuchu miny pułapki i ostrzału zginął żołnierz amerykański z Grupy Operacyjnej Bagdad. (mila)