Radni przegłosowali: pomnik smoleński stanie na rogu ul. Trębackiej i Focha
Pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej powstanie u zbiegu ul. Trębackiej i Focha - o takiej lokalizacji zdecydowali stołeczni radni. To miejsce zaproponowała prezydent stolicy po spotkaniu z częścią rodzin ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Jednak nie wszyscy bliscy ofiar katastrofy zgadzają się na to miejsce. Według nich i PiS, pomnik powinien stanąć na Krakowskim Przedmieściu.
09.04.2015 | aktual.: 09.04.2015 18:29
Po południu, w przeddzień 5. rocznicy katastrofy smoleńskiej, zwołana została nadzwyczajna sesja Rady Warszawy, podczas której radni głosowali nad podjęciem uchwały ws. wzniesienia pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku.
Za podjęciem uchwały ws. wzniesienia Pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej opowiedziało się 30 radnych, przeciw było 22, a dwóch wstrzymało się od głosu. Radni przyjęli uchwałę na nadzwyczajnej sesji rady miasta zwołanej na wniosek prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.
W uchwale napisano, że wyraża się zgodę na wzniesienie pomnika przy ul. Trębackiej; pomnik zbudowany zostanie w oparciu o projekt wyłoniony w drodze konkursu architektoniczno-rzeźbiarskiego.
W drugiej połowie lutego prezydent Bronisław Komorowski spotkał się z reprezentantami części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - sygnatariuszami skierowanego do niego w październiku ub.r. listu ws. budowy pomnika. W spotkaniu uczestniczyła także prezydent Warszawy. Po tym spotkaniu Gronkiewicz-Waltz poinformowała o propozycji lokalizacji pomnika na rogu ul. Trębackiej i Focha - między pl. Piłsudskiego a Krakowskim Przedmieściem.
Nie wszyscy bliscy ofiar katastrofy zgadzają się na to miejsce. Społeczny komitet zrzeszający rodziny ofiar uważa, że pomnik powinien stanąć przy Krakowskim Przedmieściu. Takiego zdania jest również PiS. Stołeczny ratusz przypominał, że takiej lokalizacji sprzeciwia się konserwator zabytków.
Pomnik stanął tam, gdzie chciał Ratusz
Przed głosowaniem przemawiała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Spróbujmy uczynić pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej, który ma stanąć w Warszawie, symbolem nie tylko pamięci, ale również drogą do pojednania - zaapelowała do stołecznych radnych.
Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że katastrofa dopisała kolejny tragiczny rozdział do zbrodni katyńskiej dokonanej w 1940 r. Mówiąc o tych, którzy zginęli w katastrofie powiedziała, że "swoją tragiczną śmiercią pogrążyli nas wszystkich w żałobie".
Radni Warszawy - mówiła prezydent stolicy - mają zdecydować o wzniesieniu pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy, który stanąć ma u zbiegu ul. Trębackiej i Focha. Taką lokalizację zaproponował wcześniej ratusz po spotkaniu z częścią rodzin ofiar.
- Mam nadzieję, że pomnik będzie dziełem wybitnym, ponadczasowym (...) Okaże się monumentem świadczącym, że w sprawach dla narodu ważnych jednak potrafimy wznieść się ponad podziały i mówić jednym głosem, polskim głosem - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Przewodniczący klubu radnych PO Jarosław Szostakowski zapowiedział, że jego klub poprze uchwałę ws wzniesienia pomnika. Natomiast przewodniczący klubu radnych PiS Jarosław Krajewski powiedział, że jego klub tego nie zrobi. Krajewski podkreślił, że radni PiS zawsze popierali budowę pomnika, ale - jego zdaniem - najwłaściwszą jego lokalizacją powinno być Krakowskie Przedmieście w okolicach Pałacu Prezydenckiego. Szef klubu radnych PiS ocenił, że nie ma przeszkód formalnych dla tej lokalizacji.
Przed wystąpieniem prezydent Warszawy radni uczcili ofiary katastrofy minutą ciszy.
10 kwietnia minie 5. rocznica katastrofy pod Smoleńskiem, w którym zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński.