Rada Naczelna PSL przeciwko rządowi Belki
Rada Naczelna PSL opowiedziała się przeciw głosowaniu za rządem Marka Belki. Zobowiązała posłów partii do uczestnictwa w głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu Belki i opowiedzenia się przeciwko udzieleniu wotum.
28.05.2004 | aktual.: 28.05.2004 19:20
Za podjęciem przez Radę Naczelna uchwały opowiedziało się 52 jej członków, przeciwko było 2 - w tym b. prezes partii i obecny szef Rady Jarosław Kalinowski. Rada liczy niemal 100 osób, frekwencja na piątkowym posiedzeniu nie była więc najwyższa.
14 maja Sejm nie udzielił wotum zaufania rządowi Belki. W piątek mija dwutygodniowy termin, jaki konstytucja daje Sejmowi na wybór nowego premiera i Rady Ministrów. Posłom nie udało się porozumieć i wystawić kandydata na szefa rządu. PSL wystąpiło do innych ugrupowań opozycji z propozycją wspólnego utworzenia rządu na etapie parlamentarnym, ale pomysł nie został podjęty.
Na nocnym - z czwartku na piątek - posiedzeniu klubu ludowców Janusz Piechociński zaproponował, aby mimo wszystko PSL zgłosiło kandydata na premiera - typował Józefa Zycha. Większość posłów uznała jednak, że jest już za późno i skoro nie ma poparcia ze strony innych ugrupowań parlamentarnych, taki ruch nie ma sensu.
W związku z tym, że Sejmowi nie udało się wybrać rządu, w sobotę rozpoczyna się trzeci konstytucyjny etap tworzenia Rady Ministrów, w którym inicjatywa powraca do prezydenta. Aleksander Kwaśniewski zapowiadał, że jeśli dojdzie do trzeciego etapu ponownie powoła Marka Belkę i sformowany przez niego rząd.
"Rada Naczelna uznała, że PSL nie powinno wchodzić w skład rządu Belki, ani go popierać. W związku z tym Rada zobowiązała posłów do obecności na głosowaniu wotum zaufania i dyscypliny w głosowaniu przeciw" - powiedział po piątkowym posiedzeniu Rady wiceprezes partii Zdzisław Podkański.
Według niego, ludowcy mają pełną świadomość tego, że nieuzyskanie wotum zaufania przez rząd oznacza skrócenie kadencji i przyspieszone wybory. Działacze PSL wielokrotnie przyznawali do tej pory, że w obliczu niskich obecnie notowań Stronnictwa, przyspieszone wybory nie są dla partii korzystne.
"Skoro pan prezydent, mimo odrzucenia rządu przez Sejm, nadal upiera się przy panu Belce i nie ma - jak do tej pory - innej propozycji i skoro opozycja, która obecnie ma w Sejmie większość, nie jest w stanie wyłonić rządu, to pozostaje tylko rozwiązanie parlamentu i przedterminowe wybory" - powiedział Podkański.
W jego opinii, PSL nie może poprzeć rządu, o którym "z góry wiadomo, że jest liberalny, i który zapiera się przy planie Hausnera". Według Podkańskiego, także na ostatnim posiedzeniu klubu, większość posłów zgodziła się, że należy być konsekwentnym i podtrzymać dotychczasowe stanowisko odrzucające rząd Belki.
Kalinowski powiedział w piątek PAP, że zagłosował przeciw uchwale Rady, bo nie zmienił swego dotychczasowego zdania. "Uważałem, że PSL nie powinien wchodzić do rządu, ale że można było się zastanowić nad formułą postawienia warunków programowych - dotyczących planu Hausnera, ale i innych rzeczy. I wtedy zastanowić się, czy lepszym rozwiązaniem dla Polski nie byłoby nieutrudnianie powstania rządu" - powiedział Kalinowski.
Dodał jednak, że w obecnej sytuacji na scenie politycznej, przy takim "zakleszczeniu się", "rzeczywiście chyba nawet ta wersja byłaby trudna do zrealizowania". "Natomiast ja mając swoje zdanie wyraziłem je" - podkreślił szef Rady Naczelnej PSL.
Według niego, PSL podjął stanowisko ze świadomością, iż cała sprawa może się skończyć przyspieszonymi wyborami. "Nie ma tu żadnej gry w podtekście, że zajmiemy inne stanowisko. Wyczerpały się możliwości i jeśli nie będzie większości dla tego rządu ze strony innych ugrupowań, to znaczy, że są wybory" - dodał.
Rada Naczelna zdecydowała też, że - wbrew dotychczasowym planom - druga część kongresu partii nie odbędzie się 5 czerwca. Jak powiedział Kalinowski, wszystkie najbliższe weekendy ludowcy poświęcą na pomaganie rolnikom w składaniu wniosków o dopłaty bezpośrednie. Druga część kongresu ma być poświęcona sprawom programowym i zmianom w statucie PSL.