Rada Bezpieczeństwa potępiła zajęcie kongijskiej Gomy przez rebeliantów
Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie przyjęła rezolucję, potępiającą zajęcie przez rebelianckie ugrupowanie M23 miasta Goma na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga.
21.11.2012 | aktual.: 21.11.2012 09:04
Jednocześnie zwróciła się do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna o sporządzenie raportu na temat wsparcia, jakiego rebeliantom udzielają inne państwa.
Jak głosi rezolucja, Rada "żąda natychmiastowego wycofania się M23 z Gomy, wstrzymania jakiegokolwiek dalszego posuwania się M23 oraz tego, by jego członkowie natychmiast i w sposób trwały zdemobilizowali się i złożyli broń".
Według ekspertów ONZ, za obecną rebelią we wschodnim Kongu kryje się sąsiadująca z nim niewielka, ale wydolna militarnie Ruanda, która przez ubiegłe 18 lat wielokrotnie podejmowała podobne działania. M23 ma również otrzymywać pomoc od Ugandy. Zarówno Ruanda, jak i Uganda odrzucają te oskarżenia.
U podłoża walk leży konflikt między plemionami Tutsi i Hutu, którego apogeum były masakry w 1994 roku. Podczas tych rzezi Hutu wymordowali około miliona Tutsi. Ugrupowanie M23, podobnie jak elity rządzące Ruandą, zdominowane jest przez Tutsi.
Rebeliantami, którzy w ostatnich miesiącach przejęli kontrolę nad znaczną częścią wschodniego Konga, dowodzi prawdopodobnie afrykański watażka, generał Bosco Ntaganda, dezerter z armii kongijskiej, który sam nazywa się "Terminatorem". Ntaganda jest poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne.