Putina nie będzie w Warszawie
Prezydent Władimir Putin po raz pierwszy
odmówił wzięcia udziału w szczycie organizacji, do której należy
Rosja - napisała "Niezawisimaja Gazieta", komentując
środowy komunikat rosyjskiego MSZ, że na warszawskim szczycie Rady
Europy w poniedziałek i wtorek Federację Rosyjską będzie
reprezentować minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Jako powody takiej sytuacji dziennik pisze o nieprzychylnym stanowisku wielu członków Rady do rosyjskiej polityki wobec Czeczenii, oraz "antyrosyjską kampanię polskich mediów".
12.05.2005 | aktual.: 12.05.2005 13:51
"Niezawisimaja Gazieta" zauważyła, że "przyczyn obniżenia statusu rosyjskiej delegacji oficjalnie nie podano".
Dziennik odnotował, że znany jest przypadek udziału prezydenta FR w szczycie organizacji, której członkiem Rosja nie jest. Putin uczestniczył w szczycie Organizacji Konferencji Islamskiej w październiku 2003 roku w Malezji, stając się pierwszym europejskim przywódcą, który wziął udział w takim przedsięwzięciu - napisała "NG".
"Niezawisimaja Gazieta" przypomniała, że w dwóch poprzednich szczytach Rady Europy (w 1993 roku w Wiedniu i w 1997 roku w Strasburgu) Rosję reprezentował prezydent Borys Jelcyn.
Dziennik przypomniał również, że od momentu przystąpienia w 1996 roku do Rady Europy Rosja jest krytykowana przez inne państwa członkowskie Rady za łamanie praw człowieka, wojnę w Czeczenii, ograniczanie swobód demokratycznych i kneblowanie mediów.
Zastanawiając się nad przyczynami nieobecności Putina w Warszawie, dziennik wyraził pogląd, że Moskwa jest poirytowana nie tylko tym, że Rada Europy "za bardzo" przygląda się rosyjskiej demokracji i "za mało" interesuje się problemami ludności rosyjskojęzycznej w krajach bałtyckich, ale również tym, że otwarcie solidaryzuje się z liderami "rewolucyjnych demokracji" we Wspólnocie Niepodległych Państw.
"NG" zwraca także uwagę, że 16 maja, w dniu rozpoczęcia szczytu w Warszawie, w Moskwie ogłoszony zostanie wyrok w sprawie byłych szefów koncernu naftowego Jukos - Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa, oskarżonych o uchylanie się od płacenia podatków i inne malwersacje finansowe.
"Uwzględniając stanowisko większości przedstawicieli Rady Europy, uważających ten proces za polityczny, Władimir Putin ryzykowałby, że w Warszawie musiałby odpowiadać na ostre pytania w tej sprawie" - napisał dziennik.
"Oprócz Czeczenii i Jukosu jest jeszcze aspekt polski" - dodała "Niezawisimaja Gazieta" i wyjaśniła: "W tamtejszych mediach trwa aktywna kampania antyrosyjska, której kolejna erupcja związana jest z uroczystościami z okazji 60-lecia Zwycięstwa. Wielu uznało, że Putin obraził polskich weteranów, nie wymieniając Polski wśród uczestników koalicji antyhitlerowskiej".
Jerzy Malczyk