Putin traci sojusznika? Zaskakujące zbliżenie Brazylii z USA
Jair Bolsonaro skłania się ku zacieśnieniu stosunków między Brazylią a USA. Prezydent południowoamerykańskiego kraju spotkał się w Los Angeles z Joe Bidenem. Było to pierwsze i dość niespodziewane spotkanie obu przywódców. Tym samym Bolsonaro próbuje zmienić swoją dotychczasową postawę wobec wojny w Ukrainie.
- Brazylia i Stany Zjednoczone powinny zacieśnić więzi po tym, jak oba kraje oddaliły się od siebie z powodów ideologicznych - powiedział w czwartek słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi prezydent Jair Bolsonaro podczas pierwszego oficjalnego spotkania ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Joe Bidenem.
Spotkanie odbyło się "w pośpiechu", po tym jak amerykański przywódca zwrócił się do Bolsonaro, podaje agencja Reuters. Prezydenci spotkali się w Los Angeles na IX Szczycie Ameryk. Sam szczyt odbył się w kontrowersyjnych okolicznościach, gdyż został zbojkotowany m.in. przez prezydenta Meksyku, po wykluczeniu autorytarnych reżimów Kuby, Wenezueli i Nikaragui.
Bolsonaro zaproponował również współpracę z Waszyngtonem w celu wypracowania rozwiązania tego, co nazwał "epizodem" rosyjsko-ukraińskim, odnosząc się w ten sposób do wojny w Ukrainie.
Obaj przywódcy zgodzili się na "ścisłą koordynację" w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie kryzysu ukraińskiego, jak podał Biały Dom, ale nie podał przy tym żadnych szczegółów.
Propozycja Bolsonaro wydaje się być o tyle zaskakująca, że jeszcze na krótko przed wybuchem wojny w Ukrainie, brazylijski przywódca odwiedził Moskwę. Południowoamerykański przywódca sprzeciwiał się także nałożeniu sankcji na Rosję i apelował o niewykluczanie jej ze szczytu G20, który będzie mieć miejsce w tym roku w listopadzie na Bali w Indonezji.
Bolsonaro był także przeciwny potępieniu rosyjskiego ataku na Ukrainę. - Musimy być bardzo odpowiedzialni, ponieważ mamy specjalne umowy z Rosją. Brazylia jest uzależniona od nawozów - argumentował na początku marca Bolsonaro.
Bolsonaro miłośnikiem Trumpa
Samo spotkanie obu przywódców jest dość zaskakujące z powodu nieskrywanej sympatii Bolsonaro do Trumpa, która dała o sobie znać także we wtorek. Wtedy to brazylijski prezydent ponownie pochwalił Trumpa i nazwał wybór Bidena "podejrzanym", powtarzając bezpodstawne zarzuty byłego amerykańskie prezydenta.
Biden starał się natomiast wykorzystać regionalny szczyt do naprawienia szkód wyrządzonych przez Trumpa w stosunkach USA z Ameryką Łacińską oraz do przeciwdziałania rosnącej sile Chin w regionie.
Zobacz też: "Straszne kłamstwa". Co z tymi Niemcami? Analiza z PISM może niepokoić