Furia rosyjskiego żołnierza. "Putin, Szojgu, co to ma znaczyć?"

Rosyjski żołnierz walczący w obwodzie donieckim atakuje Władimira Putina i Siergieja Szojgu. Nagranie rozpowszechniają ukraińskie kanały na Telegramie, udostępnił je także doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko. Wojskowy wyraził oburzenie m.in. imprezą rosyjskich celebrytów w Moskwie. - Towarzyszu Putin, towarzyszu Szojgu, co to ma znaczyć? - pytał.

 Rosyjski żołnierz uderza w Putina
Rosyjski żołnierz uderza w Putina
Źródło zdjęć: © X
Adam Zygiel

24.12.2023 | aktual.: 25.12.2023 10:17

W siecie pojawiło się nagranie, rzekomo pochodzące od rosyjskiego żołnierza stacjonującego w Marijnce w obwodzie donieckim. Mężczyzna powiedział, że właśnie został zmobilizowany i wyraził oburzenie imprezą rosyjskich influencerów w Moskwie, organizowanej przez blogerkę i prezenterkę telewizyjną Nastię Iwliejewą.

- Patrzcie na tych drani: kiedy my walczymy, kiedy gnijemy w okopach, oni noszą 23 miliony rubli na d*** (chodzi o biżuterię, jaką Iwliejewa miała na sobie - red.) i chwalą się tym. Jak to rozumiecie? Towarzyszu Putin, towarzyszu Szojgu, co to ma znaczyć? - pytał wojskowy na nagraniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zaapelował także o odpowiedź, kiedy skończy się mobilizacja żołnierzy i kiedy będą mogli wrócić do domu. Wskazał, że skazańcy wysłani na front zostają zwalniani. Zarzucił władzom "ułaskawienie" morderców i gwałcicieli.

- Gnijemy w tych okopach razem z myszami od półtora roku. Kiedy to się skończy? P*** Putin, Szojgu k***! Kiedy to się skończy?! Mamy k*** dość - mówił wojskowy na nagraniu.

Zarzucił władzom, że nie widać na froncie potężnej armii, o której przez lata opowiadano rosyjskiemu społeczeństwu. Mężczyzna zaczął także grozić celebrytom, mówiąc, że uzbrojeni żołnierze po nich przyjdą i ich wszystkich zabiją.

Kontrowersyjna impreza w Moskwie

W dniach 20 i 21 grudnia w moskiewskim klubie Mutador odbyła się impreza organizowana przez blogerkę i prezenterkę telewizyjną Nastię Iwliejewą. Obowiązywał specjalny dress code, mianowicie uczestnicy mieli być "prawie nadzy".

Kiedy w sieci pojawiły się zdjęcia z wydarzenia, wielu proputinowskich działaczy wyraziło oburzenie organizowaniem takiej imprezy w czasie trwania wojny. Złożyli skargę do prokuratura generalnego oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, z kolei Roskomnadzor stwierdził, że odnotowani "oznaki propagowania LGBT".

Iwliejewa wydała oświadczenie, w którym ogłosiła, że wszystkie pieniądze ze sprzedaży wejściówek na imprezy przekaże na cele charytatywne. Przeprosiła także za rozpowszechnianie zdjęć oraz nagrań z wydarzenia.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie