"Putin może postąpić z Mołdawią tak, jak z Krymem"
Mołdawia może być kolejnym po Krymie celem działań Rosji. Wyraźnie widać, że sytuacja ku temu zmierza. Mołdawia jest w słabej kondycji ekonomicznej. Są tam wojska rosyjskie, które mogą stworzyć warunki do tego, żeby Putin postąpił z Mołdawią jak postąpił wcześniej z Krymem - ostrzegał gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony, w programie "Dziś wieczorem" w TVP Info.
28.03.2014 | aktual.: 29.03.2014 08:34
Gen. Waldemar Skrzypczak jest przekonany, że jeżeli Unia Europejska nie podejmie szybkich kroków stowarzyszeniowych, to "w zasadzie Mołdawia będzie się czuła opuszczona i Putin to wykorzysta". - Może okazać się, że Putin dokona kolejnych ruchów, które podporządkują Mołdawię. Może się okazać, że Mołdawia nie jest tak odległa od Rostowa - przekonywał.
Ukraina jak Afganistan?
Były wiceminister obrony, pytany czy Rosja może wkroczyć do wschodniej Ukrainy uspokajał, że nic nie wiadomo o tym, aby w Rosji doszło do mobilizacji armii. - Chyba, że wywiad amerykański wie o tym, że dokonano choćby częściowej mobilizacji wojsk rosyjskich w tych okręgach wojskowych przyległych do Ukrainy. Jeżeli tak, to rzeczywiście istnieje realne zagrożenie użyciem siły zbrojnej przeciwko Ukrainie. Dla Rosjan każde działanie armii ukraińskiej może być argumentem do użycia swoich sił - mówił generał. I zaraz dodał: - Jeżeli by się to zdarzyło, to Putin musi mieć świadomość, że będzie miał drugi Afganistan. Na dzień dzisiejszy armia ukraińska nie jest w stanie odeprzeć uderzenia na swój kraj. Ale wojska okupacyjne będą na wiele lat miały problemy z Ukraińcami. Będzie opór.
Sprawdzić systemy
Według Skrzypczaka, Polska stoi na granicy podjęcia decyzji o rozpoczęciu "działań nadzwyczajnych". - Trzeba dokonać przeglądów wszystkich struktur, które gwarantują system bezpieczeństwa. Sprawdzić system mobilizacji, system szkolenia rezerw czy możemy prowadzić długotrwałe działania bojowe - wyliczał gen. Skrzypczak.
Krym oddany przez milczenie Kijowa
Komentując fakt przejęcia Krymu przez Rosjan bez większego oporu ze strony Ukraińców, generał wskazał, że najeźdźcy wykorzystali "przede wszystkim brak woli walki i decyzji ze strony Kijowa". - Bo gdyby Kijów był zdeterminowany aby Krymu nie oddać, to doszłoby do starć zbrojnych. Generalnie wojsko ukraińskie zostało zdemoralizowane. To były takie rugi rosyjskie - podkreślił, przypominając, że za rządów Janukowycza armia ukraińska znalazła się niemal w rozsypce.
Jego zdaniem wojny jednak nie będzie, bo Rosja nie jest gotowa aby prowadzić długotrwałą wojnę.
Gra Putina i Zachodu
Gen. Skrzypczak uznał, że Putin gra opinią publiczną Rosji, wskazując np. o zagrożeniach ze strony Zachodu. Wspomniane ostatnio przez prezydenta Obamę, zwiększenie "obecności wojsk USA w Europie" tłumaczył m.in. uruchomieniem systemów traczy antyrakietowej i siły lotnicze przerzucone z USA do Europy. - Istnieją realne warunki do tego, żeby w przypadku zagrożenia państw NATO zostały użyte wojska amerykańskie - dodał.
Jego zdaniem prezydent Obama wraca do pierwotnego projektu tarczy antyrakietowej, z której przed kilku laty zrezygnowano po naciskach ze strony Rosji. Skrzypczak przypomniał, że w doktrynie obronnej Rosji, Polska jako członek NATO jest potencjalnym przeciwnikiem Rosji. - Na pewno nasza armia musi być przygotowana i zdolna i do ewentualnego reagowania na zagrożenie naszego bezpieczeństwa - mówił wskazując, że na razie są niewielkie szanse na to, aby Ukraina czy Mołdawia w najbliższych latach weszły w skład Paktu.