PolskaPułkownik nie przyznaje się do brania "bakszyszu"

Pułkownik nie przyznaje się do brania "bakszyszu"

Płk Mariusz S., główny oskarżony w procesie
14 wojskowych i cywilów odpowiadających za przyjmowanie łapówek w
Iraku, nie przyznaje się do tego, że on także brał łapówki, ale
jest gotów ponieść karę za brak nadzoru nad swymi żołnierzami, z
których większość oświadczyła w śledztwie, że brała łapówki.

25.10.2005 | aktual.: 15.11.2005 13:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Spośród 14 wojskowych i cywilów, oskarżonych w tej sprawie, 11 osób przyznało się do przyjmowania łapówek. Nie przyznał się płk S., a także tłumacz tej grupy Said Adam K. oraz jeszcze jeden oficer, który przyznał tylko, że wiedział o procederze. Dwie osoby z grupy, która się przyznała, chce dobrowolnego poddania się karze. Nieznane są na razie bliższe szczegóły.

Po tym, jak prokurator odczytał akt oskarżenia z uzasadnieniem (trwało to prawie dwie godziny), sąd ujawnił, że obrońca płk S. w odpowiedzi na akt oskarżenia kwestionuje postawionemu oskarżonemu zarzuty, które - jego zdaniem - są bezpodstawne - bo nie są oparte na dowodach, a jedynie na założeniach - i oświadcza, że w sytuacji, gdy większość przyznała się do brania "bakszyszu" od irackich kontrahentów, płk S., który nie brał, może odpowiedzieć za brak nadzoru.

Po ogłoszonej półgodzinnej przerwie do wniosków obrony o dobrowolnym podaniu się karze ustosunkuje się prokurator.

Źródło artykułu:PAP
wojskoirakafera bakszyszowa
Komentarze (0)